Bez rozstrzygnięć zakończyło się wczorajsze spotkanie pracodawców i związków zawodowych na temat płacy minimalnej w ramach zespołu ds. budżetu i wynagrodzeń Komisji Trójstronnej. Związkowcy uważają, że najniższe wynagrodzenie w przyszłym roku powinno wzrosnąć o 120 zł, do 1720 zł miesięcznie brutto.
Pracodawcy stoją na stanowisku, że płacę można podnieść o wskaźnik wynikający z ustawy, czyli ponad 80 zł. – To maksimum, co może bez konsekwencji znieść gospodarka – ocenia Jeremi Mordasewicz z PKPP Lewiatan.
Rząd nie przedstawił jeszcze swojej propozycji, za to poinformował, że najniższy możliwy wzrost płacy minimalnej – jaki wynika z przepisów – to 80 zł. Jeśli do 15 lipca uczestnicy Komisji Trójstronnej nie dojdą do porozumienia, kwotę tę do 15 września określi rząd w rozporządzeniu.
Płacę minimalną w Polsce otrzymuje ok. 3 proc. pracujących, głównie w takich branżach jak handel, produkcja mebli czy odzieży. Dla tej grupy podwyżka płacy do 1720 zł oznaczałaby wzrost o ok. 7,2 proc., a więc znacznie powyżej inflacji. Ale płaca minimalna stanie się także, po wejściu w życie odpowiednich ustaw, wyznacznikiem wynagrodzeń dla zatrudnianych w firmach dotkniętych kryzysem.
Zgodnie z przyjętym wczoraj przez rząd projektem ustawy państwo będzie finansowo wspierać przedsiębiorców, którym ze względu na spowolnienie gospodarcze spadły obroty i są zmuszeni przeprowadzić redukcję kadr.