Zagrożeniom można częściowo przeciwdziałać dużymi inwestycjami. Jak mówi prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC, Polska od 15 lat inwestuje w infrastrukturę drogową 4,5 proc. PKB. Gdy ten proces zakończy się za ok. dekadę, środki powinny trafić na inwestycje w infrastrukturę wodną. Muszą to być inwestycje publiczne, budowa zbiorników retencyjnych nie jest atrakcyjna dla prywatnych inwestorów. – Sugerowałem, by zwiększyć z 1 do 2 proc. PKB budżet UE na inwestycje przystosowujące gospodarkę do zmiany klimatu – mówi profesor.
W inwestycjach chodzi głównie o poprawienie retencji – zatrzymanie wody przepływającej przez kraj rzekami, z opadów, nawet powodzi. Polska jest tu w ogonie Europy (europejska średnia retencji to 10 proc., Polska zatrzymuje jedynie 6,5 proc. wody).
– Plan robót związanych z inwestycjami w gospodarce wodnej na ten rok wynosi 1,5 mld zł, a rozpoczęte inwestycje warte są ok. 20 mld zł – mówi Wojciech Skowyrski, zastępca dyrektora w spółce Wody Polskie.
Klimat kosztuje
Potrzebne są też innowacje, jak technologie oszczędzania wody, a także nowe uprawy odporne na braki wody oraz zalesianie zamiast wycinek lasów. Ogromne znaczenie dla retencji mają naturalne rzeki i jeziora. – Nurt rzeki płynącej meandrami jest wolniejszy, woda dłużej jest zatrzymywana na obszarze. Holendrzy renaturyzują rzeki i odtwarzają tereny zalewowe, my musimy zrobić to samo – pisał już dwa lata temu prof. Zbigniew Popek z SGGW.
Tymczasem pojawił się nowy palący problem– wysychające jeziora w Wielkopolsce, o co ekolodzy oskarżają kopalnie odkrywkowe. – Działa tam obecnie kilka kopalni odkrywkowych, które powodują zanikanie jezior w okolicy, wysychają jeziora Przyjezierze, Wilczyńskie, Powidzkie, a kwestia dotyczy całego Pojezierza Gnieźnieńskiego – mówi Miłka Stępień, sekretarz partii Zieloni i lokalna aktywistka. To powoduje problemy nie tylko dla turystyki, ale też rolnictwa, bo kopalnie odkrywkowe ściągają wodę głębinową. Na jedną z nich, kopalnię Tomisławice, mieszkańcy poskarżyli się Komisji Europejskiej, która częściowo przyznała im rację (proces trwa już od dziesięciu lat).
Witold Boguta prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw
Nie mamy jeszcze danych o skutkach suszy dla upraw. Posiane warzywa mogą nie wzejść, w wielu miejscach jest za sucho i jest problem ze wschodami upraw. Kwitną już drzewa, czereśnie i śliwy, lada chwila zakwitną jabłonie. Jeśli ta susza się utrzyma, będzie bardzo słabe zapylenie. W ub.r. spory problem był z warzywami korzeniowymi.