Jak powiedział prezes Związku Sadowników RP Mirosław Maliszewski, spadek cen wiśni nastąpił w ubiegłym tygodniu i choć teraz ceny już nie spadają, nadal "bardzo niskie". Za wiśnie do tłoczenia firmy skupowe proponują jedynie 70 groszy za kilogram. Zdaniem Maliszewskiego, spadek cen był nieoczekiwany, bo jeszcze w połowie lipca br. za wiśnie do mrożenia płacono 1,75 zł za kg. Tydzień później średnio było to już tylko 1,42 zł/kg.
Maliszewski powiedział, że wśród sadowników zapanowała "atmosfera niepewności", dlatego Związek wystosował apel, by wstrzymywali się ze sprzedażą wiśni. Jego zdaniem jest to możliwe, gdyż najpopularniejsza odmiana tych owoców - wiśnia łutówka - nie jest jeszcze całkowicie dojrzała.
Zdaniem prezesa nie ma powodów do tak dużego spadku cen. Według prognozy Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (IERiGŻ) tegoroczne zbiory wiśni będą nieco niższe niż w ubiegłym roku, poza tym nie ma nadmiaru zapasów wiśni, a na rynkach zagranicznych jest na nie popyt.
Sprawą spadku cen wiśni zajmowała się na swym środowym posiedzeniu senacka komisja rolnictwa. Jej przewodniczący Jerzy Chróścikowski podejrzewa, że możemy mieć do czynienia ze zmową cenową firm przetwórczych i skupów. Chróścikowski apelował, by sprawą zainteresować Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów lub "inne służby".
W ocenie dyrektora departamentu rynków rolnych ministerstwa rolnictwa Waldemara Sochaczewskiego, największy wpływ na sytuację na rynku wiśni ma rosyjskie embargo. Przypomniał też, że aby wzmocnić pozycję producentów, od ubiegłego roku wprowadzono obowiązek zawierania pisemnych umów na dostarczania produktów rolnych, dotyczy to także odbiorców owoców. Dodał, że sposobem na uniezależnienie się od przemysłu jest organizowanie się w grupy producenckie i przynajmniej częściowe przetwarzanie tych owoców.