Dwupartyjne Włochy

Włoska prawica się jednoczy. Postfaszystowski Sojusz Narodowy Gianfranco Finiego w najbliższy weekend połączy się z Forza Italia Silvia Berlusconiego

Publikacja: 23.03.2009 22:16

Premier Włoch Silvio Berlusconi

Premier Włoch Silvio Berlusconi

Foto: AFP

Gdy w październiku 2007 r. skłócona lewica w obliczu nieuchronnych przyśpieszonych wyborów utworzyła Partię Demokratyczną, odcinając się od ekstremistów, prawica odpowiedziała ruchem symetrycznym: blokiem wyborczym Lud Wolności składającym się z Forza Italia i Sojuszu Narodowego, zapowiadając pełne zjednoczenie, do którego dojdzie w niedzielę. W praktyce oznacza to, że jeszcze tak niedawno rozbita i niezdolna do wykreowania stabilnego rządu scena polityczna Włoch kurczy się do dwóch superpartii i trzech partyjek – balansujących na granicy progu wyborczego układnych chadeków oraz lepiej czujących się na ulicy niż w parlamencie ksenofobicznej Ligi Północnej i populistycznych Włoch Wartości.

Naturalnie opozycja przypisuje fuzję politycznej żarłoczności Berlusconiego, który bez reszty podporządkuje sobie teraz sojusznika. Politolodzy zastanawiają się, po co prawicy to zjednoczenie, zwłaszcza że podobny krok lewicy zakończył się klęską. Rok temu przegrała wybory, a niedawno musiała zmienić lidera. Co więcej, opozycja jest w rozsypce, Berlusconi bije rekordy popularności i wyniki wyborów za cztery lata wydają się przesądzone.

Francesco Verderami, jeden z najwybitniejszych włoskich dziennikarzy politycznych piszący komentarze dla „Corriere della Sera”, powiedział „Rz”, że fuzja Sojuszu i Forza Italia obliczona jest właśnie na to, co będzie za cztery lata: – Berlusconi będzie miał wtedy 77 lat i trudno wyobrazić go sobie ponownie w fotelu premiera. Nigdy nie krył, że chce być prezydentem. Ktoś więc będzie musiał go zastąpić na stanowisku szefa partii, czyli również premiera. Wobec tego, że Forza Italia przypomina dwór królewski, wyrazistego następcy trzeba było szukać gdzie indziej. Poza tym na prawicy – poza Finim, twórcą Sojuszu Narodowego – nikogo takiego nie ma.

Sam Fini w niedzielnym przemówieniu do rozwiązującego partię kongresu pośrednio te spekulacje potwierdził. Za jeden z politycznych celów uznał doprowadzenie do tego, by prezydenta Włoch wybierał naród, a nie, jak dotychczas, obie izby parlamentu. Jedynym kandydatem prawicy z ogromną szansą na sukces w takich wyborach jest Berlusconi. Ten wielokrotnie powtarzał, że malowanym królem nie będzie. Przeprowadzkę na Kwirynał uzależniał od zmiany ustroju Włoch na prezydencki na wzór Francji czy USA. Zdaniem wielu komentatorów fuzja obu partii jest pierwszym krokiem w tę stronę.

Eugenio Scalfari, sędziwy założyciel lewicowej „La Repubblica”, podobnie jak Gennaro Sangiuliano z „Libero”, uważa, że w ten sposób Forza Italia, której wielokrotnie zarzucano bezideowość i pragmatyzm, wzbogaci się o mocne ideowe zaplecze Sojuszu, który odciął pępowinę łączącą go z faszyzmem i przekształcił się w nowoczesną prawicową partię.

Było to niewątpliwie zasługą dalekowzroczności Finiego, który uznał faszyzm za zło absolutne oraz odbył pielgrzymki do Auschwitz i Izraela. Dzięki temu bojkotowany przedtem na europejskich salonach parias mógł układać w Konwencie konstytucję europejską, a w 2004 r. zostać ministrem spraw zagranicznych. Teraz jako przewodniczący Izby Deputowanych nierzadko wytyka Berlusconiemu lekceważenie parlamentu i prezydenta.

Fini dąży do przejęcia schedy po Berlusconim. Jako szef Sojuszu Narodowego, który regularnie zdobywał12 – 15 proc. głosów, nie miałby na to szans. Fuzja z Forza Italia to szansa dla Finiego i innych polityków Sojuszu, bo wcale nie jest powiedziane, że to nie oni za kilka lat będą przewodzić Ludowi Wolności.

Gdy w październiku 2007 r. skłócona lewica w obliczu nieuchronnych przyśpieszonych wyborów utworzyła Partię Demokratyczną, odcinając się od ekstremistów, prawica odpowiedziała ruchem symetrycznym: blokiem wyborczym Lud Wolności składającym się z Forza Italia i Sojuszu Narodowego, zapowiadając pełne zjednoczenie, do którego dojdzie w niedzielę. W praktyce oznacza to, że jeszcze tak niedawno rozbita i niezdolna do wykreowania stabilnego rządu scena polityczna Włoch kurczy się do dwóch superpartii i trzech partyjek – balansujących na granicy progu wyborczego układnych chadeków oraz lepiej czujących się na ulicy niż w parlamencie ksenofobicznej Ligi Północnej i populistycznych Włoch Wartości.

Pozostało 80% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości