Rz: Jak się pani podoba rządowy projekt ustawy antynarkotykowej? Nowelizacja ustawy ma przyczynić się do karania dilerów, a nie osób uzależnionych od narkotyków.
Jolanta Łazuga-Koczurowska:
Powiem szczerze, że średnio. Wiem, że intencje osób piszących projekt ustawy są takie, aby każdego uzależnionego leczyć, a nie kierować do więzienia. Monar zawsze o to walczył i cieszę się z tego zapisu. Będzie można odstąpić od wykonywania wyroku, zamieniając go na tzw. adaptację społeczną, rehabilitację, która może odbywać się też poza więzieniem. Co do ścigania dilerów nie mam wątpliwości: znajdą sposób na obejście nowych przepisów. Mogą nosić przy sobie choćby działkę na własny użytek.
Jednak zastanawia mnie inna kwestia: czy mamy odpowiednie instrumenty i procedury, które pozwoliłyby postępować w sposób możliwie najbardziej adekwatny w stosunku do osoby zatrzymanej za posiadanie narkotyków?
Adekwatny, czyli jaki?