Haszczyński: Rosjanie prawie wygrali wybory na Łotwie

Zdominowana przez Rosjan partia odniosła wielki sukces w wyborach parlamentarnych na Łotwie. Centrum Zgody nie wygrało co prawda, jak wskazywały sondaże, ale zdobyło jedną czwartą głosów. I jest gotowe do współrządzenia. Gdyby weszło do rządu, byłoby to wyjątkowe wydarzenie w historii niepodległej Łotwy.

Aktualizacja: 03.10.2010 22:11 Publikacja: 03.10.2010 21:53

Zresztą już sam wynik wyborczy łotewskich Rosjan jest wyjątkowy. Bo przez niemal 20 lat od rozpadu ZSRR partie rosyjskojęzyczne były na marginesie życia politycznego Łotwy. Podobnie jak i partie lewicowe (Centrum Zgody też jest takie), bo lewicowość kojarzyła się małemu łotewskiemu narodowi z wielką niebezpieczną Rosją.

Wszystko to zmienił kryzys gospodarczy, który Łotwy dotknął najbardziej ze wszystkich nowych krajów UE. Łotewscy Rosjanie nie wydają się już tak straszni. Zresztą Centrum Zgody zrezygnowało z najskrajniejszych postulatów, w tym uczynienia z rosyjskiego drugiego języka urzędowego.

Wciąż jednak aktualne jest pytanie, czy nawet bez takich postulatów stanowiąca jedną trzecią ludności mniejszość rosyjska nie jest podatna na wpływy Moskwy. Wielu Rosjan osiadło na Łotwie w czasach radzieckich i nadal żyje w postsowieckim otoczeniu, nasłuchując rosyjskich mediów i domagając się nacisków Moskwy, gdy czują się prześladowani.

Sąsiednia Estonia, gdzie Rosjan jest podobny odsetek, przekonała się trzy lata temu, co może znaczyć gniew rosyjskiej mniejszości połączony z działaniami Moskwy. W czasie usuwania z centrum Tallina pomnika żołnierza sowieckiego estońscy Rosjanie wywołali największe w historii kraju zamieszki, a rosyjscy hakerzy zaatakowali estońskie portale rządowe.

Brytyjski dziennik "Daily Telegraph" pisał niedawno, że za kilkanaście lat Moskwa może zażądać od państw bałtyckich wystąpienia z NATO i wstąpienia do jakiejś nowej wersji ZSRR. A żądanie poprzeć cyberatakiem i wielkimi manewrami wojskowymi. Co wtedy byłoby z lojalnością mniejszości rosyjskich?

W Polsce takie scenariusze brzmią egzotycznie. Ale łotewscy politycy pewnie stawiają sobie pytania o przyszłość, zastanawiając się nad tym, czy dopuścić Rosjan do współrządzenia.

Co ciekawe, wybory na Łotwie wygrało centroprawicowe ugrupowanie Jedność premiera Valdisa Dombrovskisa. To partia łotewska z krwi i kości, ale w wersji rosyjskiej nazywa się Jedinstwo. Tak samo, jak nazywały się dwie dekady temu znienawidzone przez zwolenników niepodległości państw postradzieckich ugrupowania promoskiewskie.

Zresztą już sam wynik wyborczy łotewskich Rosjan jest wyjątkowy. Bo przez niemal 20 lat od rozpadu ZSRR partie rosyjskojęzyczne były na marginesie życia politycznego Łotwy. Podobnie jak i partie lewicowe (Centrum Zgody też jest takie), bo lewicowość kojarzyła się małemu łotewskiemu narodowi z wielką niebezpieczną Rosją.

Wszystko to zmienił kryzys gospodarczy, który Łotwy dotknął najbardziej ze wszystkich nowych krajów UE. Łotewscy Rosjanie nie wydają się już tak straszni. Zresztą Centrum Zgody zrezygnowało z najskrajniejszych postulatów, w tym uczynienia z rosyjskiego drugiego języka urzędowego.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości