Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przydzieliła miejsca na platformie cyfrowej różnym nadawcom telewizyjnym. To bardzo ważne wydarzenie, gdyż za trzy lata będzie można nadawać tylko w przestrzeni cyfrowej. Przestrzeń dotychczasowa, analogowa, ulega likwidacji.
Koniec z rozpasaniem
Miejsca na nadawanie w nowej technologii dostali nie tylko starzy nadawcy telewizyjni, ale też producenci telewizyjni, co już powinno zainteresować mass media. Ale nie zainteresowało.
Wśród tych producentów jest spółka będąca w części własnością Agory. To tłumaczy, dlaczego „Gazeta Wyborcza" nie jest w tej sprawie tak wścibska, jak bywa w innych.
Jest też spółka, którą kiedyś zakładał Jan Dworak, obecny przewodniczący KRRiT. To też, może, coś tłumaczy. Jest też firma, w której działa Maciej Grzywaczewski, niegdyś zasłużony dla kampanii wyborczej PO. To, zapewne, także coś tłumaczy.
No i w tym doborowym towarzystwie jest także Maciej Strzembosz, inicjator, współautor i propagator tzw. obywatelskiego projektu ustawy o mediach publicznych. To, niewykluczone, że także ma sens tłumaczący. Jak i to, że za tym projektem nowej własności mediów publicznych kryją się ludzie orientacji ściśle platformianej, jak Agnieszka Holland, czy lewicowej, jak Jacek Żakowski. To też ma sens objaśniający ostatnie wydarzenia.