Polska jest członkiem Rady Europy i podpisała dokument, w którym zrezygnowała z kary śmierci. Musielibyśmy więc wystąpić z Rady. Członkostwo w Radzie oznacza wypełnianie demokratycznych standardów, co wiąże się z wizerunkiem za granicą. Przyjęcie kary głównej oznaczałoby konflikt z pozostałymi państwami. Musielibyśmy też wystąpić z Unii Europejskiej. Podpisaliśmy traktat lizboński i Kartę Praw Podstawowych. Zobowiązaliśmy się do niewykonywania kary śmierci. Rozwiązaniem mógłby być jakiś międzynarodowy ruch na rzecz jej przywrócenia o dużym znaczeniu społeczno-politycznym.
Naczelny "Uważam Rze" dodaje:
Jestem przeciwny szafowaniu tą karą na masową skalę, np. w celach wychowawczych. To powinien być zwornik systemu karnego. Stosowana tylko, gdy sprawstwa można dowieść ponad wszelką wątpliwość i gdy sprawca jest poczytalny psychicznie. Dziś prawdopodobieństwo orzekania o winie jest większe niż w przeszłości. Np. dzięki badaniom DNA. W przypadku pana Breivika z Norwegii chyba nikt poczytalny nie będzie twierdził, że nie jest sprawcą czynu, który popełnił. (…) Wśród państw stosujących karę śmierci były lub są państwa prawa. Choćby USA. Trudno bronić tezy, że Stany stoją moralnie niżej niż W. Brytania bądź Niemcy. W sferze przestrzegania wolności obywatelskich to właśnie USA często uchodzą za wzór.