Rząd nie chce ustąpić i przesunąć terminu wejścia w życie przepisów o refundacji leków

Zamieszanie wokół recept nie odsunie wejścia w życie całej reformy lekowej. Rząd ma za dużo do zyskania

Aktualizacja: 08.12.2011 01:55 Publikacja: 08.12.2011 01:53

Zbytni formalizm wypisywania recept do niczego dobrego nie prowadzi. Przeciwnie, wszystkim zainteres

Zbytni formalizm wypisywania recept do niczego dobrego nie prowadzi. Przeciwnie, wszystkim zainteresowanym utrudnia życie – stwierdził SN

Foto: NTO/Fotorzepa, Sławomir Mielnik

Reforma systemu refundacji leków to najważniejsze dokonanie poprzedniego rządu w dziedzinie zdrowia. Jej skutki odczują wszyscy: pacjenci, lekarze, firmy farmaceutyczne, hurtownie leków, apteki, szpitale. Co więcej, odczują na własnej kieszeni. Narodowy Fundusz Zdrowia wydaje na leki  ponad 8 mld zł rocznie. Chorzy dopłacają do nich kolejne 2,5  mld zł.

Przy tak wielu graczach i tak dużych pieniądzach zamieszanie być musi. – Ciągle ktoś mnie pyta, czy ta ustawa zostanie przesunięta. Nie zostanie. Zmiany wchodzą w życie 1 stycznia – mówi jedna z osób związanych z Ministerstwem Zdrowia.

O co więc toczy się spór?

1

O to, ile pieniędzy będzie dopłacać NFZ do poszczególnych leków.

W tej chwili Ministerstwo Zdrowia kończy ustalać z firmami, po jakich cenach ich leki będą sprzedawane w aptekach. Atmosfera – jak z popularnego filmu o negocjatorach. Po jednej stronie wykończeni urzędnicy resortu, którzy pracują od kilku miesięcy od rana do nocy. Po drugiej – doskonale przygotowani przedstawiciele firm. To dla nich kluczowe negocjacje. Nad propozycjami cen pracują prawnicy, trwają konsultacje ze światowymi centralami.

 

– Opowiadano mi taką scenę: negocjator z firmy korzysta z całego sztabu ludzi siedzących w biurze firmy. Na bieżąco się z nimi kontaktuje. Ustalają, na jakie obniżki mogą się zgodzić – opowiada jedna z osób znających branżę.

I teraz skala: – Oszczędności NFZ wynikające z obniżenia cen leków przez firmy mogą sięgać kilkuset milionów złotych rocznie – zaznacza inny nasz rozmówca.

– Proszę sobie wyobrazić, że wychodzi premier i mówi: zabraliśmy firmom farmaceutycznym 800 mln zł i dajemy je pacjentom. To może niezbyt elegancki ruch. Ale politycznie bezcenny – ocenia jeden z ekspertów rynku farmaceutycznego.

Czy to firmy grają na opóźnienie wprowadzenia ustawy? W czasie negocjacji jedne tracą, bo spadają ceny ich leków, inne na tym zyskują. – Nasze środowisko jest zbyt zróżnicowane, by wspólnie taką akcję prowadzić – mówi „Rz" przedstawiciel dużego koncernu.

2

Polityczny zysk jest rządowi potrzebny, by zniwelować protesty, które się podniosą, gdy zostaną zlikwidowane tzw. promocje za grosz.

Po co ten ruch? Urzędnicy tłumaczyli, że wielu pacjentów kupowało leki na zapas, a potem lądowały one w koszu. Państwo traciło miliony. Na zakazie promocji zyskają też małe apteki rodzinne, którym trudno było wynegocjować takie rabaty jak dużym sieciom.

Od Nowego Roku rabaty znikną. Ten sam lek refundowany będzie kosztował w każdej aptece w Polsce tyle samo.

– Nie oszukujmy się, stracą najbiedniejsi, którzy mieli czas jeździć do apteki, jaka akurat wynegocjowała duży rabat na dany lek – mówią nasi rozmówcy.

Te polityczne straty zostaną trochę złagodzone wynegocjowanymi przez resort zdrowia obniżkami cen.

Pacjenci mają również skorzystać na tym, że nie będą już dopłacać do leków na choroby przewlekłe 30 czy 50 proc. ceny, tylko dostaną je za 3,2 zł.

Ale więcej dobrych wiadomości dla tych, którzy kupowali leki za grosz, nie ma. Będą płacić za leki więcej.

3

Jest też awantura o recepty. Ustawa pozwala obciążyć lekarza kosztami refundacji leków, które przepisał nieubezpieczonemu pacjentowi. Samorząd lekarski wezwał medyków, by w ogóle nie wpisywali na receptach informacji o ubezpieczeniu. Jeśli do tego dojdzie, pacjenci zapłacą za leki pełną cenę, bez refundacji. Tyle że zapis w ustawie nie jest nowym rozwiązaniem. W tej chwili NFZ może obciążyć lekarza kosztami refundacji za nieprawidłowo wypisane recepty. I to robi. W środowisku rośnie napięcie.

Rebelię rozpoczęli medycy skupieni na portalach społecznościowych. Samorząd medyczny, który nie wywalczył tej sprawy, gdy trwały prace nad ustawą, musi teraz stanąć po ich stronie. Ustąpić nie może, bo do reszty straci autorytet.

Czytaj także w serwisie:

Sfera budżetowa

Reforma systemu refundacji leków to najważniejsze dokonanie poprzedniego rządu w dziedzinie zdrowia. Jej skutki odczują wszyscy: pacjenci, lekarze, firmy farmaceutyczne, hurtownie leków, apteki, szpitale. Co więcej, odczują na własnej kieszeni. Narodowy Fundusz Zdrowia wydaje na leki  ponad 8 mld zł rocznie. Chorzy dopłacają do nich kolejne 2,5  mld zł.

Przy tak wielu graczach i tak dużych pieniądzach zamieszanie być musi. – Ciągle ktoś mnie pyta, czy ta ustawa zostanie przesunięta. Nie zostanie. Zmiany wchodzą w życie 1 stycznia – mówi jedna z osób związanych z Ministerstwem Zdrowia.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Duda i Tusk szkodzą Polsce stając po złej stronie Netanjahu
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Wyjątkowa jednomyślność Dudy i Tuska w sprawie Netanjahu
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Karol Nawrocki zrzuca dres i wchodzi na terytorium Konfederacji
Publicystyka
Tomasz Kubin: O przyjęciu euro w Polsce, czyli o wyższości polityki nad prawem i gospodarką
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Elvis Presley – gdyby żył, miałby 90 lat. Był metaforą Ameryki
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego