Prof. Środa w swoim felietonie przywołuje historię:
W jednej z polskich szkół w czasie matury zawisł plakat przedstawiający rozstajne drogi, z których jedna prowadziła do indeksu, druga - do spotkania z bocianem. Nietrudno zgadnąć, do której drogi zachęcane są dziewczynki, a którą pójdą chłopcy.
Filozofka zauważa, że uczniowie przez dwanaście lat szkół uczą się przede wszystkim o "wielkości, aktywności i heroizmie mężczyzn":
Kobiet w historii uczeń ani nie obaczy, ani - co ważniejsze - nie dowie się, jakie są przyczyny tej nieobecności. Przykład? Na maturach w latach 2007-2011 jeżeli już pojawiał się kobiecy temat, to uczniowie i uczennice mieli "zgodnie z wyobrażeniem ministerialnych urzędników i pedagogów zaprezentować tradycyjne stanowisko co do "natury" kobiety i jej roli.
Etyczka podkreśla, że uczniowie muszą się sprawdzić w teście "normatywnym", tj. wartościować moralnie kobiety, która jest dobra, a która zła: