Agnieszka Romaszewska-Guzy: Układ rządzi i niszczy TVP

W rozmowie z Robertem Mazurkiem w "Rzeczpospolitej" była już dyrektor Oddziału Telewizji Polskiej w Białymstoku przyznaje: "W telewizji publicznej rządzi polityka, a raczej koteryjno-polityczny układ"

Publikacja: 23.06.2012 15:32

Agnieszka Romaszewska-Guzy: Układ rządzi i niszczy TVP

Foto: W Sieci Opinii

W telewizji publicznej rządzi polityka, a raczej koteryjno-polityczny układ. I każdy awans jest polityczny. Dymisja również.

Agnieszka Romaszewska-Guzy opowiada: 

Po prostu pewnego dnia wezwał mnie wiceprezes TVP Marian Zalewski…

…Wiceminister rolnictwa z PSL, który przyszedł na Woronicza w ramach odpolityczniania TVP. 

…I wręczył mi pismo podpisane przez prezesa Brauna, który chyba boi się ze mną rozmawiać. (…)

Bo PSL ma dostać wszystkich dyrektorów ośrodków?

Czytam o tym w gazetach…

A jak wyglądało spotkanie z ministrem Zalewskim?

Z prezesem Zalewskim.

Minister to tytuł dożywotni, nie obniżajmy rangi postaci.

Naprawdę nie potraktowano mnie najgorzej, nie zrobiono mi specjalnej osobistej krzywdy. Po prostu dostałam wypowiedzenie ze skutkiem natychmiastowym i tyle.

Nie chodzi pani o forsę i pozycję?

Zupełnie nie! Nadal mam pracę w TVP, zarabiam tyle, ile zarabiałam, jestem dyrektorem, więc to nie o to chodzi. Po prostu zabrano mi pracę, którą nie tylko bardzo lubiłam, ale i naprawdę dobrze wykonywałam. Najbardziej przykre było to, że stało się to z dnia na dzień... A właściwie nie, wcale nie forma była najgorsza, tylko sama istota. Po prostu było mi strasznie przykro.

Twórczyni i – wciąż dyrektor kanału TVP na Białorusi – tłumaczy na swoim białostockim przykładzie machanizm konfliktów na styku telewizji i polityków:

Każdy polityk, a poseł Jurgiel nie jest tu wyjątkiem, bardzo chce, żeby go pokazywać w telewizji. I jest tylko jedna rzecz, której polityk chce bardziej – żeby nie pokazywać jego konkurenta. A kto jest konkurentem? Oczywiście kolega partyjny! Nie rywal z innej partii, ale z własnej.

Tak było zawsze?

To mi mówi 20-letnie doświadczenie pogłębione ostatnimi dwoma laty w Białymstoku. I tak naprawdę wszystkie moje konflikty z politykami miały ten kontekst – pokazywaliśmy nie tych ludzi, których powinniśmy.

Popadła pani też w konflikt z jedną z frakcji PO.

Czytałam o tym, że nie lubił mnie poseł Raczkowski, a poseł Żalek swoje zastrzeżenia przekazał mi wprost, co sobie cenię.

O co poszło?

O to samo: pokazywaliśmy ich konkurentów (…).

Tylko partie solidarnościowe miały do pani pretensje?

SLD też mnie atakowało, głównie Eugeniusz Czykwin, który popiera Łukaszenkę, więc nie mogła mu się spodobać moja działalność. Ale powtarzam, nie demonizujmy tych ataków, nie nękano mnie strasznie. Mnie się tam bardzo dobrze pracowało(...)

Bardzo pani zależało, by być szefową jednego z najmniejszych ośrodków telewizyjnych.

Ja mam bardzo pozytywistyczną naturę i lubię, jak coś się daje zrobić, posunąć sprawy do przodu, coś stworzyć. A na prowincji to się daje zrobić, w przeciwieństwie do centrali – i to nie tylko centrali telewizyjnej – gdzie to jest niemożliwe, poblokowane. Telewizja w Warszawie jest tak spatologizowana, a jednocześnie tak spetryfikowana, że ani w prawo, ani w lewo – nic się nie da.

A tam się dało?

Mogłam robić fantastyczne rzeczy. Poza tym regiony nie istnieją bez wymiany informacji. Nie da się stworzyć więzi społecznych, nie da pielęgnować lokalnych odmienności bez informacji. Dlatego tak ważne są ośrodki regionalne telewizji i publicznego radia. Bo co jest poza nimi? Słabe, niedoinwestowane i malutkie gazety lokalne, żyjące z reklam urzędów, agencji, funduszy. A pieniądze rządzą światem i z kogo żyjesz, temu służysz. Oczywiste jest, że czegoś bardzo złego o swych sponsorze nie napiszą.

Z naszego doświadczenia – z innych regionów telewizji publicznej wynika, że są tam wspaniali ludzie, którym się naprawdę chce. Tylko, że są "brani głodem". Jeśli nawet układ rządził od zawsze, to od objęcia funkcji premiera przez Donalda Tuska jest to po raz pierwszy jest to układ nastawiony na wyniszczenie. A katrofia regionalnych mediów będzie musiała mieć opłakane skutki. 

W telewizji publicznej rządzi polityka, a raczej koteryjno-polityczny układ. I każdy awans jest polityczny. Dymisja również.

Agnieszka Romaszewska-Guzy opowiada: 

Pozostało 97% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości