Przemówienie prezesa PiS sugeruje, że Jarosław Kaczyński jest przekonany, że obecna kadencja Sejmu nie będzie pełną. Kaczyński spodziewa się przedterminowych wyborów. De facto przedstawił program rządowy. Mówiono o nim zresztą jako o swoistym expose. Propozycje przedstawione przez lidera ugrupowania są propozycjami na czas kryzysu. Jednak pytanie, czy PiS jest w stanie ten program realizować? Wystąpienie pokazuje również, że zgodnie z doniesieniami "Rzeczpospolitej" PiS chce się obecnie skupić w większym niż dotąd stopniu na sprawach gospodarczych.

Według Gmyza problemem partii Kaczyńskiego jest słabość personalna PiS:

To pokazuje, że PiS jest jedynym ugrupowaniem, które obok Platformy, umie sformułować całościowy i spójny program. Inne partie prowadzą działalność jedynie akcyjną, od wydarzenia do wydarzenia, reagują na bieżące wydarzenia. Tymczasem Jarosław Kaczyński stara się nakreślić coś, co można by nazwać "master plan". PiS pokazuje, że ma plan rządzenia w Polsce. Jedynym problemem jest pewna słabość personalna klubu PiS. Widać w nim niewiele wybijających się osobowości, poza samym Jarosławem Kaczyńskim. Wydaje się jednak, że Kaczyński nie zamierza się skupiać jedynie na swoim środowisku partyjnym. On chce sięgnąć również po środowiska fachowe, związane choćby z organizowanym Kongresem, o którym Pan wspomina.

Publicysta mówi o innych głosach w tej sprawie:

Głosów merytorycznych w ogóle nie było. Właściwie wszystkie komentarze, jakie zostały wypowiedziane po wystąpieniu Kaczyńskiego, mogły być formułowane przed nim. Nikt się nie odnosił do słów prezesa i jego propozycji. Nie słyszałem, by ktoś ocenił np. plan opodatkowania supermarketów. Jedyne hasło, jakie padało w debacie z Kaczyńskim to było pytanie: "kto da na to pieniądze?". Pytano, kto zbilansuje budżet. Przypominam jednak, że jeśli chodzi o deficyt budżetowy, to są inni rekordziści.