Redaktor Fikus odebrał od niego „gorący" telefon. Bardzo wzburzony Mazowiecki mówił, że fotoreportaż wywołał gwałtowne reakcje u Rosjan. – Czy musieliście mi to zrobić ? – pytał zdenerwowany.
Zastępca redaktora naczelnego Jacek Moskwa w zastępstwie naczelnego odebrał kilka takich telefonów (znał Mazowieckiego dłużej i lepiej od Fikusa). – Pamiętam – wspominał – niedługo po objęciu redakcji wydrukowaliśmy zdjęcie pomnika Lenina z Nowej Huty, oblanego czerwoną farbą, którą później podpalono, co dało wspaniały efekt wizualny. Mazowiecki krzyczał w słuchawkę rządowego telefonu, że wybiera się do Moskwy, a my dajemy takie zdjęcie. Po wywiadzie z prof. Zbigniewem Brzezińskim, który powiedział, że jego zdaniem prezydentem Polski powinien zostać Lech Wałęsa, Mazowiecki rozmawiał ze mną w bardzo ostrym tonie. Tłumaczył, że jemu współpraca z prezydentem Jaruzelskim układa się bardzo dobrze, Jaruzelski jest lojalny wobec niego. Nie rozumiał, że Brzeziński wypowiedział swoje osobiste poglądy.
Mazowiecki usiłował prowadzić ręczne sterowanie podległymi mu środkami przekazu „Dziennikiem Telewizyjnym" i „Rzeczpospolitą" z taką m.in. filozofią, że media nie powinny podsycać napięcia i pisać źle o Sowietach i komunistach."
Wybór z książki Macieja Kledzika „Rzecz o Rzeczpospolitej" i przygotowywanego jej drugiego wydania.