Kuźniar mówi o swoim uzależnieniu od Twittera:
Pan nie może żyć już bez Twittera? Jest Pan twittero-holikiem?
Szczerze? Tak.
To znaczy, że nie ma już dzisiaj dziennikarstwa bez Twittera?
Boję się, że nie. I boję się czy to nie będzie za chwilę taki sam rynsztok jak reszta sieci. To jasne, że ludzie różnie reagują na moje wpisy, ale wszystko można robić z klasą. Niektórzy cieszą się, że będą mnie czytać, inni piszą „jesteś ostatnim ścierwem". Zwykle, chyba z jakiś masochistycznych pobudek, zerkam sobie na profil tej osoby, która do mnie pisze. Dziś na przykład napisał do mnie młody człowiek, Arkadiusz M. Wrzuciłem na Twittera informację o ewentualnych zmianach w rządzie, a on mi pisze – cytuję : „jest pan nieodpowiedzialnym dziennikarzem. Typowy aparatczyk platfusów pseudoobywatelskich". Już abstrahuję od tego, że na zdjęciu to jest młody człowiek...