W czasie, kiedy początek kwietnia przynosi ostrą zimę, trudno nie pomyśleć, że przydałoby się nam jednak to zwiastowane przez klimatologów globalne ocieplenie. Okazuje się jednak, mogą być to nadzieje płonne. Jak pisze brytyjski tygodnik "The Economist", światowy klimat nie zachowuje się tak, jak przewidywali w swoich modelach naukowcy.
Przez ostatnie 15 lat, temperatury powietrza przy powierzchni Ziemi utrzymywały się na tym samym poziomie, podczas gdy emisja gazów cieplarnianych nieustannie rosła. Między rokiem 2000 a 2010, świat wypuścił do atmosfery 100 miliardów ton węgla. To około jednej czwartej łącznej ilości dwutlenku węgla wyprodukowanego przez ludzkość od 1750 roku. A mimo to, jak mówi James Hansen, szef podległego NASA Goddard Institute for Space Studies, "pięcioletnia średnia globalna temperatura nie zmienia się od dekady".(...) Dysonans między wzrastającymi emisjami gazów cieplarnianych i nierosnącymi temperaturami jest teraz jedną z największych zagadek w klimatologii.
- pisze tygodnik.
Jak pokazuje rosnąca liczba badań, możliwe, że na wyższą koncentrację dwutlenku węgla klimat reaguje w niezrozumiany przedtem sposób. Ta możliwość, jeśli okaże się prawdą, może mieć głębokie znaczenia dla nauki o klimacie, jak i polityki społecznej i środowiskowej
- dodaje. Dziennikarz tygodnika tłumaczy jednak, że "nie znaczy to, że globalne ocieplenie jest złudzeniem". I mimo mnogości teorii wyjaśniających ten fenomen - od innej niż zakładano "wrażliwości atmosfery na gazy cieplarniane", po niedocenianą rolę aerozoli - nikt tak naprawdę nie może być pewny, dlaczego natura nie chce się dostosować do naukowych modeli.