Jak co roku dzień poświęcony uhonorowaniu wielkiej ofiary tysięcy naszych przodków, dzień ten poświęcamy na wzajemne okładanie i ostre kłótnie. Ostre, bo przecież inaczej nie można: w publicystyce trzeba być "wyrazistym". Widać tu jednak pewną (d)ewolucję. O ile w poprzednich latach kłótnie i spory dotyczyły głównie tego, czy i czy jest sens świętować powstanie, o tyle w tym roku temat zainteresowania mediów był tylko jeden: buczenie.To buczeniu i niebuczeniu publicyści i dziennikarze poświęcili najwięcej miejsca. Wystarczy przejrzeć Twittera:
to swietnie, ale dziś na dwójce prostackim rysunkiem zachęcacie wlasnie do buczenia, wycia i gwizdania
O, WB i tak wybuczono - nikogo innego nie. Będzie mógł się dalej w tv podniecać.