Lekcja Dody dla amatorów

Selfmademenka polskiej estrady udzieliła amatorom lekcji języka.

Publikacja: 18.02.2014 12:38

Anna Kozicka–Kołaczkowska

Anna Kozicka–Kołaczkowska

Foto: archiwum prywatne

Doda, przybywszy w charakterze laureatki na rozdanie statuetek plebiscytu pod uwodzicielską nazwą „Niegrzeczni 2014", zachowała się niegrzecznie wobec współlaureatki, czyli jak przystało na Niegrzeczną 2014. Rzecz rozbrzmiewa po kraju szerokim echem, gdyż scenariusz organizatorów promujących zachowania niegrzeczne przewidywał prawdopodobnie wyjadanie sobie z dziubków z wdzięczności za promocję, tudzież ogólną euforię uwieńczoną dystyngowaną konsumpcją, dajmy na to, bezowych torcików srebrnymi łyżeczkami Alessi.

Wobec rozjuszenia pary niegrzecznych laureatek rozgrzanych potyczką w toalecie, apologeci niegrzeczności nieoczekiwanie wezwali policję. Niegrzeczność na imprezie „Niegrzeczni 2014" jakimś cudem okazała się nie być kuul. Niegrzeczność miała być topowa, fotogeniczna, medialna i oryginalna, jak powiedzmy – konsumpcja bezy podczas bankietu, na który kobiety przybyły w wieczorowych kreacjach, bez zdejmowania czapki bejsbolówki lub kapelutka do zimowego szaliczka i trampek. Niegrzeczna, ale tylko na niby. Na uciechę muła, który kupił ten cienki szoł.

Podczas przesilenia koncentracji niegrzeczności w jednym punkcie w postaci babskiej kłótni okazało się, że autentyczne kwalifikacje jurorskie ku osądzaniu niegrzeczności posiadają jednak ekipy funkcjonariuszy w profesjonalnych mundurkach. Aż dziw, że w prestiżowych plebiscytach dla niegrzecznych nie specjalizują się areszty i więzienia. Marnuje się tam przecież także bogactwo urodziwych, oryginalnych laureatów, a i kariera celebrycka Trynkiewicza mogłaby nabrać jeszcze żywszego rozpędu.

Na skutek głośnego incydentu podczas gali „Niegrzecznych 2014" ambicja autorki niegrzecznego programu TVN została nie na żarty podrażniona, wobec czego zajście w damskiej toalecie będzie roztrząsał wysoki sąd. Już sobie wyobrażam te drobiazgowe analizy i dociekania wysokiego sądu, czy wodny pistolet Dody znaleziono w koszu, czy potrzebny był hydraulik i kto tam wkładał rękę w celu odzyskania plastikowego corpus delicti. Zemsta musi być słodka, szczególnie dla niegrzecznych.

„I świetnie! Dziękujemy za głosy! Reszta to rynsztok..." – podsumowuje zajście odwetowo nastawiona laureatka, zrolowana i nagrodzona z racji własnego żerowiska żenady. Choć wyróżnienie zawdzięcza antyfanom, mimo wszystko, decydując się sprawiać wrażenie zadowolonej. Widać, dotąd nie pojęła charakteru ani własnego, zawodowego zajęcia, ani imprezy o nazwie „Niegrzeczni", a nie rozumieć tego, to tak, jak spokojnie posyłać dziecko do przedszkola, gdzie pedagogiem jest eurowychowawca Cohn-Bendit.

Nie da się ukryć, że w starciu pary Niegrzecznych 2014 mam swoją faworytkę. Doda wypłaciła należność za siebie, mamę, tatę, babcię oraz resztę przemielonych przez język twórczyni żerowiska telewizyjnej żenady. W odróżnieniu także od animatorów imprezy, doskonale wiedziała, w co się bawi. Wywróciła cały stolik hipokryzji głupią fascynacją „niegrzecznością". Było to prawdziwe, pokerowe „sprawdzam" zakłamanego blefu. Akcję Dody witam toteż z filologiczną satysfakcją. Lubię, gdy ktoś traktuje słowa poważnie.

W plebiscycie takim jak „Niegrzeczni" nie tylko bowiem nie chodzi nawet o przedmiotową niegrzeczność, tylko w ogóle o nic, co by miało sens, poza tym, by cokolwiek lansować, byle lansować. Nagradzanie, rozdawanie laurów w pierwszym rzędzie rozsławia nagradzającego. O Noblu słyszał każdy, o jego laureatach już nie za bardzo.

Tandeta, podróby i farbowane lisy dawno zajęły u nas miejsce kultury, zainfekowały język i życie społeczne. Idiociejemy i biedniejemy równocześnie. Porzekadło –„Dlaczegoś biedny? – Boś głupi. Dlaczegoś głupi ?– Boś biedny" – sprawdza się u nas doskonale. Zbyt łatwo godzimy się na językową, umysłową, a co za tym idzie, materialną nędzę.

Popadanie w nędzę często zaczyna się od na pozór głupstwa. Na przykład, od jakiegoś tańca z gwiazdami, w którym nie tańczy ani jedna gwiazda, albo od odkrywania talentów metodą odsiewu najzdolniejszych. Gdy gwiazdą nazwiemy pospolitego leszcza, a najzdolniejszym leszcza średnio zdolnego, to jesteśmy na drodze do nędzy totalnej.

Słowa bowiem nigdy nie chodzą w pojedynkę. Gdy leszcza nazwiemy gwiazdą, to cóż może nam przeszkodzić nazywać posłem lub senatorem łapówkarza, złodzieja, narkomana, oszusta, kryminalistę, alkoholika, słabeusza psychicznego, lub człowieka bez zdolności honorowej. Gdy sędzią nazwiemy kłamcę, a policjantem bandytę, lekarzem mordercę, to będzie koniec ludzi i kraju. Niestety, jakiś szuler zmusza nas do tego pokera również w każdej dziedzinie nauki i sztuki. Przykładowo, potencjalnego laureata Grand Prix Gbur 2013, który do niezadowolonych widzów teatralnych potrafi krzyczeć „Won!", pokazując im drzwi, wciąż każe nam się nazywać człowiekiem kultury, artystą i dyrektorem, choć wiadomo że to zwykły gbur. A przełożenie prawdy języka na zamożność i pomyślność jednostek i narodu jest naprawdę bezpośrednie.

Drogę powrotną z krainy absurdu i niedoli spokojnie możemy więc zacząć od uściślenia znaczenia i wagi słowa "niegrzeczność". Jeżeli zrozumiemy i uszanujemy obszar semantyczny słowa „niegrzeczność", to dotrze do nas znaczenie wyrazu „grzeczność". Zaraz za nimi stawi się wyraz „kultura". Przyjdzie kolej na „dobro" i „zło". Wiele innych, ważnych słów przybiegnie natychmiast. Dalej może być już tylko lepiej. Mądrzej i bogaciej.

Doda, przybywszy w charakterze laureatki na rozdanie statuetek plebiscytu pod uwodzicielską nazwą „Niegrzeczni 2014", zachowała się niegrzecznie wobec współlaureatki, czyli jak przystało na Niegrzeczną 2014. Rzecz rozbrzmiewa po kraju szerokim echem, gdyż scenariusz organizatorów promujących zachowania niegrzeczne przewidywał prawdopodobnie wyjadanie sobie z dziubków z wdzięczności za promocję, tudzież ogólną euforię uwieńczoną dystyngowaną konsumpcją, dajmy na to, bezowych torcików srebrnymi łyżeczkami Alessi.

Wobec rozjuszenia pary niegrzecznych laureatek rozgrzanych potyczką w toalecie, apologeci niegrzeczności nieoczekiwanie wezwali policję. Niegrzeczność na imprezie „Niegrzeczni 2014" jakimś cudem okazała się nie być kuul. Niegrzeczność miała być topowa, fotogeniczna, medialna i oryginalna, jak powiedzmy – konsumpcja bezy podczas bankietu, na który kobiety przybyły w wieczorowych kreacjach, bez zdejmowania czapki bejsbolówki lub kapelutka do zimowego szaliczka i trampek. Niegrzeczna, ale tylko na niby. Na uciechę muła, który kupił ten cienki szoł.

Pozostało 82% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości