Mumbo-jumbo, czyli w polskiej gwarze po prostu dyrdymały, należy potraktować jako swoistą kategorię socjologii i politologii, ale nawet w ekonomii ta metoda odgrywa niebagatelną rolę. Przepis na ekonomiczne dyrdymały jest bardzo łatwy: wpierw maksymalnie uprościć, a potem przesadzać. Na przykład: wszystko sprywatyzować, a potem wszystko szybko się poprawi. Albo odwrotnie – wszystko upaństwowić, a potem wszystko będzie coraz lepiej. W zależności od epoki, w której konkretne mumbo-jumbo ma nas zawojować. I ogłupić...
Mumbo-jumbo szkód narobiły co niemiara. I to nie tylko intelektualnych, ale również materialnych. Obracamy się bowiem zarówno w świecie słów, jak i czynów. Także tych błędnych i szkodliwych. Wiele z nich jest nieodwracalnych, gdyż koszty i straty zostały już poniesione, a możliwe do uzyskania efekty przepadły wraz z minionym czasem. On zresztą też swoje czyni, gdyż w procesach pokoleniowych jest tak, że jeśli nawet pojawiają się pozytywne następstwa ponoszonych wyrzeczeń i ciężarów, to część spośród tych, którzy dla ich uzyskania ponosili koszty, jest już na innym świecie.
Apogeum neoliberalizmu
Starsi ludzie pamiętają próby uszczęśliwiania ich na siłę przez przymusową kolektywizację rolnictwa, a młodsi jeszcze dźwigają brzemię naiwnej i szkodliwej neoliberalnej idée fixe w postaci tzw. szokowej terapii. Nieudane próby jej przeprowadzenia pociągnęły za sobą ogrom kosztów, których można było uniknąć, przynosząc przy okazji terapeutycznych efektów dużo mniej, niż było to możliwe do osiągnięcia przy wyborze odmiennej ścieżki zmian. I jeśliby obecnie niektórzy woleli zapomnieć o bredni w rodzaju „szokowej terapii" (a najchętniej wmówić sobie i innym, że jakoby się powiodła), to dojście do sedna sprawy jest konieczne.
Podobnie jak w przypadku nieszczęsnej kolektywizacji pokolenie i dwa wcześniej. Nie tylko z punktu widzenia prawdy historycznej – jakże bardzo zakłamywanej w odniesieniu do epok dopiero co minionych – oraz poprawności interpretacji ekonomicznej ex post. Ma to również znaczenie ex ante, gdyż w historycznym procesie rozwoju, w różnych częściach świata znajdujących się na jego rozmaitych etapach, wielu błędów można jeszcze uniknąć. Wystarczy tylko wyciągnąć odpowiednie wnioski z cudzych doświadczeń i nauczek płynących z dokonań i błędów innych krajów...
Byliśmy nieźle przygotowani do gospodarki rynkowej. Pomogły reformy przeprowadzone pod parasolem stanu wojennego