Czas wyrazistych polityków

Od wielu lat trend w polityce pierwszego świata był taki, że wymieniające się władzą centroprawica i centrolewica niewiele się od siebie różniły. Taki centrowy status quo doprowadził do radykalizacji elektoratów w wielu krajach i odejścia wyborców od partii głównego nurtu.

Aktualizacja: 24.02.2016 21:25 Publikacja: 24.02.2016 21:22

Wojciech Czabanowski

Wojciech Czabanowski

Foto: archiwum prywatne

Jeżeli wyklucza się jakieś grupy z debaty publicznej ze względu na podzielane przez nie poglądy, grupy te z czasem się radykalizują. Przy nierównym podziale dóbr centrowa hipokryzja, wyrażająca się fikcją powszechnej zgody na „podzielane przez wszystkich” wartości demokratyczne, europejskie, konstytucyjne czy jeszcze inne, prowadzi do kompromitacji formacji środka sceny politycznej. Te dwie zasady powtarzane są od jakiegoś czasu jak mantra przez przedstawicieli bardziej zdecydowanej lewicy i prawicy. 

Jak się okazuje, podobną dynamikę możemy zaobserwować obecnie w Stanach Zjednoczonych. Dotychczas prezydentury demokratyczne i republikańskie niewiele się różniły. W porównaniu z Europą, polityka amerykańska i tak była wychylona znacznie na prawo, a tak rażące dla konserwatywnych wyborców projekty jak Obamacare w warunkach europejskich mogłyby jedynie wywołać uśmiech na twarzach nawet centrolewicowych polityków. 

Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne.

Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu.
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Wiadomo, kto przegra wybory prezydenckie. Nie ma się z czego cieszyć
Publicystyka
Pytania o bezpieczeństwo, na które nie odpowiedzieli Trzaskowski, Mentzen i Biejat
Publicystyka
Joanna Ćwiek-Świdecka: Brudna kampania, czyli szemrana moralność „dla dobra Polski”
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Jaka Polska po wyborach?
Publicystyka
Europa z Trumpem przeciw Putinowi