O tym, jak powinny wyglądać uniwersytety w XXI wieku, rozmawia wąskie grono ekspertów. Tymczasem, jak słusznie diagnozuje dr Marcin Kędzierski z Klubu Jagiellońskiego, w najbliższych latach czeka nas „śmierć uniwersytetu”. Będzie co prawda istnieć w jakiejś formule, ale tylko dlatego, że państwo stawiające sobie cele rozwojowe nie jest w stanie ich osiągnąć bez elity naukowej.
Nawet skandaliczne słowa ministra edukacji i nauki (które to już z kolei?) z wywiadu w „Dzienniku Gazecie Prawnej” o braku podwyżek dla tego sektora publicznego („Proszę pójść do swoich rektorów i poprosić ich o podwyżki”) nie sprawiły, że środowisko akademickie zaprotestowało na taką narrację, która przecież z rzeczywistością ma niewiele wspólnego.