Po roku wojny, który minął od ataku Rosji na Ukrainę, w Polsce i w demokratycznych krajach Zachodu panuje atmosfera optymizmu. Większość komentatorów jest przekonana, że Rosja tę wojnę definitywnie przegra, jeżeli tylko demokratyczny świat będzie nadal – w odpowiedniej skali – Ukrainie pomagał. Więcej, nie brak komentatorów i polityków przewidujących rozpad Rosji i jej historyczną degradację. Ten optymizm jest zrozumiały, bo – wbrew pesymistycznym prognozom z początku wojny – Ukraina odnosi sukcesy, rosyjska armia okazała niezdolność do skutecznego działania, a Zachód jest bardziej solidarny, niż oczekiwaliśmy. I jeszcze jedno: przyjmuje się dość powszechnie – inaczej niż jeszcze kilka miesięcy temu – że ryzyko sięgnięcia przez Rosję po broń nuklearną jest znikome.