Michał Szułdrzyński: Szkodliwy polski spór o patrioty

Polityczne wykorzystanie przez PiS i opozycję broni przekazywanej Ukrainie nie pomoże jej wygrać z Rosją. Nie buduje też powagi polskiego państwa w oczach sojuszników.

Aktualizacja: 11.01.2023 01:00 Publikacja: 10.01.2023 16:03

Szef MON Mariusz Błaszczak kilka razy zmieniał zdanie: najpierw chciał przyjąć niemieckie patrioty,

Szef MON Mariusz Błaszczak kilka razy zmieniał zdanie: najpierw chciał przyjąć niemieckie patrioty, potem chciał ich wysłania do Ukrainy, potem znów chciał ich w Polsce

Foto: PAP/Artur Reszko

Dobrze, że jest decyzja sojuszników, by przekazać Ukrainie systemy Patriot. Zwiększa to możliwości obronne naszego sąsiada, gdy Rosja, nie będąc w stanie doprowadzić do kluczowych przesunięć frontu, stara się obniżyć morale ukraińskiego społeczeństwa terrorystycznymi atakami rakietowymi i dronowymi. Im lepiej uzbrojona będzie – przy wsparciu Zachodu – Ukraina, tym większa będzie jej zdolność do prowadzenia kontrofensywy i walki tak długo, jak uzna to za satysfakcjonujące.

Jeśli by jednak patrzeć na tę sprawę przez pryzmat wypowiedzi polityków z Polski, widać jej całkowite upolitycznienie. Politycy PiS – z prezesem Jarosławem Kaczyńskim na czele – zdają się przekonywać, że to zasługa PiS, a gdyby rządziła opozycja, z pewnością Ukraina nie dostałaby pomocy. Opozycja zaś zdaje się bagatelizować wysiłki polskich władz, by dozbrajać Ukrainę, uznając, że to tylko sprawa USA. Rzeczywistość jest bardziej złożona.

Czytaj więcej

Kumoch: Niemieckie Patrioty dla Ukrainy? Zasługa Polski

Z pewnością pomysł Kaczyńskiego, by Niemcy zamiast do Polski wysłali patrioty do Ukrainy, był dla wszystkich zaskoczeniem. Z pewnością też chodziło w nim nie tylko o Ukrainę, ale też niechęć PiS do Niemiec.

Nie wiemy jednak, jak wyglądał proces decyzyjny w tej sprawie. USA stopniują swoją pomoc dla Ukrainy. Coś, co wydawało się niemożliwe na początku wojny, po jakimś czasie się zmieniało. W marcu niewyobrażalne wydawało się wysłanie HIMARS-ów, które jednak pod koniec czerwca trafiły nad Dniepr i odegrały ważną rolę w jesiennej kontrofensywie. Miesiąc temu nie było też zgody na przesłanie patriotów. Gdy w grudniu Wołodymyr Zełenski odwiedził Waszyngton, Joe Biden mówił, że USA chciałyby wysłać bardziej zaawansowaną broń, ale europejscy sojusznicy obawiają się reakcji Rosji.

Ale widzimy też, że stanowisko Niemiec i Francji ewoluuje. Berlin najpierw był wyśmiewany, że posłał stare hełmy, ale w czerwcu przekazał na wschód swoje aramatohaubice, jesienią antyrakietowe IRIS-y, dziś chce wysłać opancerzone mardery. Trwa dyskusja nad czołgami Leopard. Zwiększa się zaangażowanie Francji.

Nie można wykluczyć, że antyniemiecki resentyment prezesa PiS w sprawie patriotów był jednym z bodźców, który mógł pchnąć sprawy naprzód

Absurdem byłoby twierdzenie, że to wyłączna zasługa Jarosława Kaczyńskiego. Ale też nie można wykluczyć, że antyniemiecki resentyment prezesa PiS w sprawie patriotów był jednym z bodźców, który mógł pchnąć sprawy naprzód. Nie wiemy, czy Kaczyński, ogłaszając w listopadzie swą propozycję, miał informację o stanie negocjacji sojuszniczych w sprawie przekazania patriotów do Ukrainy.

Ale nie jest tak, że PiS miał rację. Szef MON Mariusz Błaszczak wszak kilka razy zmieniał zdanie. Najpierw chciał przyjąć niemieckie patrioty, potem chciał ich wysłania do Ukrainy, potem znów chciał ich w Polsce. Na którym etapie miał mieć rację? I dziś jest trudno stwierdzić, czy bardziej cieszy się z tego, że Ukraina będzie miała patrioty, czy z okazji, by stwierdzić, że opozycja, która mówiła dwa miesiące, że to niemożliwe, była w błędzie.

Bo ani Błaszczak, ani Kaczyński, ani opozycja nie podejmowali tej decyzji. A wykorzystywanie patriotów jako politycznej pałki nie służy zwycięstwu Ukrainy ani budowaniu wizerunku Polski jako wiarygodnego partnera.

Dobrze, że jest decyzja sojuszników, by przekazać Ukrainie systemy Patriot. Zwiększa to możliwości obronne naszego sąsiada, gdy Rosja, nie będąc w stanie doprowadzić do kluczowych przesunięć frontu, stara się obniżyć morale ukraińskiego społeczeństwa terrorystycznymi atakami rakietowymi i dronowymi. Im lepiej uzbrojona będzie – przy wsparciu Zachodu – Ukraina, tym większa będzie jej zdolność do prowadzenia kontrofensywy i walki tak długo, jak uzna to za satysfakcjonujące.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Ireneusz Krzemiński: Rząd stosuje te same zasady przy obsadzaniu stanowisk, co PiS
Publicystyka
Roch Zygmunt: Po co Donaldowi Tuskowi Pałac Prezydencki? Dla dobra rządu
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Szymon Hołownia odda partię Katarzynie Pełczyńskiej-Nałęcz. Czy Polska 2050 przetrwa?
Publicystyka
Jerzy Surdykowski: Klęska, zdrada, sukces? Co ma być polską narracją?
Publicystyka
Joanna Ćwiek-Świdecka: Nowy rok szkolny, stare problemy z kadrą nauczycielską
Publicystyka
Stefan Szczepłek: Wojtek Szczęsny przerósł ojca