Fundacja Praw Podatnika (FPP) do tej pory nie zabierała głosu wykraczającego poza obronę praw podatnika w Polsce. Bronimy prawa podatnika przede wszystkim jako prawa człowieka i obywatela, których łamanie jest wyjątkową plamą na honorze III RP, rozlaną po wszystkich formacjach politycznych. Ustanowienie w Polsce normalnych, demokratycznych standardów diametralnie zmieniłoby cały nasz kraj – od funkcjonowania biznesu, szczególnie małych i średnich przedsiębiorstw, przez wzrost zaufania obywateli do państwa po wyeliminowanie jednej z głównych obecnych przyczyn emigrowania z naszego kraju najmłodszych pokoleń.
W obronie praw podatnika „nie kłaniamy się okolicznościom” i otwarcie odsłaniamy wszystkie mechanizmy tej naszej polskiej specyficznej „anormalności”, czyli braku stabilnych norm pomimo tego, że od wielu lat wpisane są one w koncepcję praw człowieka i sądownie są zabezpieczone.
Czytaj więcej
Stworzona przez PiS medialna machina propagandowa, na której czele stoi Telewizja Publiczna, to środowisko toksyczne nie tylko dla jakości debaty publicznej, ale też dla samej władzy. Bo władza, pozbawiona medialnej kontroli, traci kontakt z rzeczywistością.
Jednak ostatnie wystąpienia – formalnie posła, a w rzeczywistości przywódcy formacji rządzącej – Jarosława Kaczyńskiego na temat „dawania w szyję przez polskie kobiety” i niespełniania przez nie roli rozrodczej, stają się dopełnieniem jego wieloletniej antynarodowej litanii wypowiedzi. Jego oczywisty, a ciągle przez media niedostrzegany, faszyzujący nacjonalizm niszczy nawet znakomite podwaliny polskiego myślenia narodowego, norwidowskiego kraju, w którym warto się schylić po każdą okruszynę chleba i po każdą Polkę i Polaka. Po wszystkich jego słowach po idei Polski tradycyjnej zostanie tylko ugór, a naprawdę szkoda by było…
Słowa Kaczyńskiego już nie tylko wracają nas do epoki PRL, ale do epoki lat 30 XX wieku. Do czasów sprzed wpisania praw człowieka w krwioobieg życia państwowego. Mamy do czynienia z naprawdę fundamentalną sprawą dla przyszłości Polski. Jak znakomicie zauważyła Maja Ostaszewska: „Ważne, by tego nie bagatelizować”. Nie można sprowadzać problemu, jak do tej pory, do mijania się Kaczyńskiego z rzeczywistością, czy do karykaturalności rechotu z własnych pseudodowcipów. Podobnie jak to było z nacjonalizmem tych dawnych lat: jego banalizowanie, lekceważenie czy nawet wyśmiewanie jest wodą na jego młyn.
Nikt nie wierzył w bezpośredni personalny atak na sędziów, a stało się, nikt nie wierzył w likwidację TK, a stało się, nikt nie wierzył w skuteczny atak na SN, a dzieje się
Poseł Kaczyński konsekwentnie idzie za wzorami Carla Schmitta, skądinąd kongenialnego teoretyka państwa i prawa. Jego idee posłużyły do wprowadzania w czyn prymatu ideologii większości wyborczej nad prawem i polityki jako sterowanej nienawiści „my” i „oni” – wszystkiemu winni Żydzi, wszystkiemu winni rowerzyści, „tu, gdzie stało ZOMO” itd. Kaczyński dołączył kobiety w wieku prokreacyjnym do coraz dłuższej listy wykluczonych z obiegu swej wersji nacjonalizmu. Na tej liście są: wyborcy niegłosujący na PiS, gdyż według niego „brak im zdolności intelektualnych”, lekarze, nauczyciele, niezależni akademicy, osoby z grupy LGBT, zdecydowana większość naszych współczesnych bohaterów narodowych, czyli opozycjonistek i opozycjonistów z czasów PRL i tak zwanej pierwszej Solidarności itd.
Uderzenie w kobiety jest niezwykle znamienne – człowiek szczycący się całowaniem ich w ręce nie tylko je znieważa w knajacki sposób, ale je uprzedmiatawia: wartość twojego życia jest mierzona tylko w liczbie twoich dzieci. Robi to, co robił narodowy socjalizm: masz rodzić w ramach wskazań Partii, zabezpieczonych wyrokiem Trybunału Julii Przyłębskiej, a my, mogący bezkarnie pić dwadzieścia lat mężczyźni, zajmujemy całą resztę życia.
Zważmy – bagatelizowane przez całe lata słowa Kaczyńskiego całkowicie zmieniają nasze państwo: nikt nie wierzył w bezpośredni personalny atak na sędziów, a stało się, nikt nie wierzył w likwidację TK, a stało się, nikt nie wierzył w skuteczny atak na SN, a dzieje się. Teraz już dzieje się na maksymalnym poziomie: jeśli obecne jego słowa też staną się ciałem, to żadne normalne w zachodniej cywilizacji demokratyczne instytucje, a w tym tak małe jak FPP, nie będą miały racji bytu. Tak jak Polska w ramach Zachodu.
Autorzy reprezentują Fundację Praw Podatnika