Jeśli obniżymy wiek emerytalny, Polki kończące pracę dostaną o kilkanaście procent niższe emerytury – pisze „Gazeta Wyborcza” („Emerytura za trzy grosze”). Kiedy czytam, że obecne 40 –latki (to ja) dostaną nawet o 40 proc. mniej, przypomina mi się reklama sieci salonów optycznych. Dostajesz tyle zniżki, ile masz lat. Wygląda na to, że moja „zniżka” będzie więc bardzo konkretna.
A skoro już przy czterdziestkach jesteśmy, to w „Rzeczpospolitej” piszemy o projekcie PSL, który ma dziś trafić do Sejmu, pozwalającym przejść na emeryturę po 40 latach pracy („Gra o emerytury”). Złożyli go jako obywatelski, bo PiS wciąż nie zrealizował swojej obietnicy obniżenia wieku do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Zresztą może to być też odpowiednio 61 i 66 lat, ale elementu stażu pracy tu nie ma. W konieczność uwzględniania stażu biją też, poza ludowcami, związki zawodowe.
Leszek Kostrzewski i Piotr Miączyński wskazują w „Wyborczej”, że lawinowo rośnie liczba Polaków, którzy dostają emeryturę niższą niż minimalna (czyli mniej niż 882 zł). To pierwsze jaskółki pracy na śmieciówkach – m.in. wyłącznie na umowach o dzieło, od których nie odprowadza się składek. I umowach – zleceniach, gdy składki odprowadzano tylko od jednej umowy na bardzo niską kwotę. Krótko mówiąc, zatrważająco szybko rośnie olbrzymia grupa przyszłych klientów pomocy społecznej, których nie będzie stać na opłacenie podstawowych potrzeb.
Piotr Szumlewicz wylicza w „Dzienniku Gazecie Prawnej” jeszcze mniej optymistycznie („Wyzysk pracownika ma się dobrze”). Jeśli zsumujemy wszystkich pracowników pracujących na różnych stanowiskach pracy niestabilnej, niskopłatnej i niegwarantującej prawa do urlopu czy chorobowego, to okaże się że stanowią oni ponad połowę zatrudnionych. A przecież oprócz nich mamy jeszcze 1,6 mln bezrobotnych, z których ponad 80 proc. nie otrzymuje zasiłku. Dodaje, że w ubiegłym roku prawie 27 proc. skontrolowanych umów cywilnoprawnych, było w praktyce umowami o pracę.
Czytam sobie te wszystkie „dobre wieści”, które nie miną, niestety, wraz z dzisiejszym piątkiem trzynastego. I zastanawiam się czy mądry do uzdrowienia systemu emerytalnego znajdzie się wcześniej czy dopiero wtedy, jak ten się wywróci.