Nie wiem, na czym to polega, ale tacy np. styliści należą do najgorzej ubranych ludzi świata. Dlatego nieszczególnie dziwi, że oświadczenie Rady Języka Polskiego jest bełkotliwe. Jeśli ktoś ma jasny przekaz, jasno wyraża myśli, tymczasem przekaz Rady jest nad wyraz niejasny. Otóż sprowadza się on do stwierdzenia, że skoro Ukraińcy życzą sobie, aby mówić „w Ukrainie” i „do Ukrainy”, to tak mówić powinniśmy. Problem w tym, że niektórzy Ukraińcy, co znajdziemy w kolejnym akapicie stanowiska Rady Języka Polskiego, mówią „na Ukrainie”. Tak jak większość Polaków. Czyli co? W obecności jednych mówimy „w Ukrainie”, a w obecności innych „na Ukrainie”? I bądź tu mądry, zrozum filologa!
Co ciekawe, ta sama Rada Języka Polskiego jeszcze rok temu nie zalecała stosowania określeń „w Ukrainie” i „do Ukrainy”. Uzasadniano to tym, że mianowicie język jest żywym organizmem i autorzy słowników tylko kodyfikują zmiany. Dlatego językoznawcy przyglądają się coraz większej popularności form „w Ukrainie”, „do Ukrainy” oraz „w Litwie”, „do Litwy” (które znane były w wieku XIX), ale niczego nie rekomendują. No, ale wybuchła wojna i filologowie postanowili się wykazać, walcząc z polskim językowym imperializmem. Choć to sformułowanie w stanowisku nie pada, dokładnie o to chodzi.
W tekście pojawia się wyjaśnienie, że określenie „na Ukrainie” (Litwie, Łotwie, Białorusi, Słowacji, Węgrzech) stanowi „relikt dawnej rzeczywistości”, kiedy „inne były granice państw”. Tęgim głowom z Rady Języka Polskiego chciałbym przypomnieć, że sformułowanie „na Ukrainie” stosowano też w czasach, kiedy polskiej państwowości nie było w ogóle. Zwracam też uwagę, że określenie „w Ukrainie” można uznać we współczesnej polszczyźnie za rusycyzm. Trudno też uwierzyć, że ktoś zupełnie serio uważa zwroty „na Łotwie” czy „na Węgrzech” za oznakę polskich pretensji terytorialnych do tych krajów czy sposób demonstrowania urojonej wyższości cywilizacyjnej. Ale cóż… Logiki w rekomendacjach szacownej Rady nie ma co szukać. Przecież całkiem niedawno jej członkowie uznali, że słowa Murzyn nie należy używać jako obraźliwego, ale nie potrafili wskazać, jak je zastąpić.