Izabela Albrycht: Pierwsza cyberwojna światowa

Zachodnie firmy muszą budować kluczowy potencjał cywilizacji zachodniej, a nie krajów naszych autorytarnych rywali i adwersarzy. Z kolei my musimy polegać na zaufanych dostawcach technologii – pisze ekspertka NATO ds. nowych i przełomowych technologii.

Publikacja: 15.07.2022 03:00

Izabela Albrycht: Pierwsza cyberwojna światowa

Foto: E. Lesik/Polimerek

Żyjemy w połączonym globalnie i skomplikowanym ekosystemie, w coraz większej części podłączonym do internetu. Wynika z tego wiele korzyści, ale cyberprzestrzeń jest niedoskonała – bogata w luki bezpieczeństwa i nieodpowiednio zabezpieczony sprzęt, podatna na cyberataki. Konfrontacja geopolityczna, wynikająca z agresywnych działań Rosji oraz rosnącej potęgi Chin, zwiększa napięcia także w świecie cyfrowym, który stał się równoległym strategicznym środowiskiem rywalizacji państw, budowania przewag, realizacji interesów i projekcji siły.

Dowodzi tego rosnąca w zastraszającym tempie liczba cyberataków. Bezpieczeństwo cyfrowe nie wynika już z okazjonalnej, raczej technicznej troski – stało się ono kluczowym motorem działań rządów na całym świecie. Wzmacniamy instytucje i zwiększamy na nie wydatki, a także zmieniamy paradygmaty, w tym biznesowe. Państwa już teraz zaczynają traktować firmy prywatne jako organizacje wspierające wzmacnianie cyberodporności oraz uważnie analizują, które firmy są warte zaufania w kontekście współpracy w budowie bardziej cyfrowego świata. Jednocześnie wzmacniają rozwój swoich krajowych branż.

Daleko od pokoju

„Cyberbezpieczeństwo jest bezpieczeństwem narodowym”, jak trafnie ujął to szef dowództwa cybernetycznego USA, generał Paul Nakasone. Cyberataki potrafią destabilizować gospodarki i paraliżować podstawowe funkcje państwa. Fundusz Rozwoju Kapitałowego Narodów Zjednoczonych szacuje, że w samym tylko 2020 r. straty ekonomiczne wynikające z cyberprzestępczości mogły sięgnąć poziomu aż 6 proc. globalnego PKB, a firma Cybersecurity Ventures spodziewa się, że koszty te w najbliższych latach mogą wzrastać o 15 proc. rocznie.

Od początku wojny w Ukrainie w zasadzie możemy mówić o ciągłych, nieustających cyberoperacjach w postaci ataków na sieci i systemy informatyczne, cyberszpiegostwie oraz operacjach psychologicznych i informacyjnych radykalizujących społeczeństwa. Przez to granica między wojną a pokojem jest dziś nieco rozmyta. Zdaniem wicepremiera Ukrainy Mychajło Fedorowa trwa już I światowa cyberwojna.

Choć kraje NATO formalnie nie są w stanie wojny w cyberprzestrzeni, to rzeczywiście trudno jest nazwać aktualną sytuację czasem pokoju. Dlatego bieżący status relacji państw w tej przestrzeni jest przez ekspertów często nazywany „niepokojem”, a świadomość, że źle zarządzany konflikt w świecie cyfrowym może doprowadzić do eskalacji napięcia w przestrzeni fizycznej lub pogłębienia kryzysu gospodarczego – mobilizuje wszystkich nas do współpracy i wzmacniania systemów cyberbezpieczeństwa. Tak w wymiarze militarnym, cywilnym, gospodarczym, biznesowym, jak i społecznym. Wszystkie te wymiary coraz bardziej na siebie wpływają i warunkują się, dlatego konieczne jest podejście systemowe i całościowe do wzmacniania bezpieczeństwa cyberprzestrzeni.

Poważny cyberatak

W wielu krajach na świecie, w tym także w Polsce, tworzone są cyberwojska i rozwijane ich zdolności nie tylko cyberdefensywne, ale także cyberofensywne. Trwają próby zdefiniowania pojęcia „poważny cyberatak”, czyli taki, który skutkowałby uruchomieniem artykułu 5 traktatu waszyngtońskiego.. Niedawny szczyt NATO w Madrycie przyniósł decyzje o znacznym wzmocnieniu cyberobrony i pogłębieniu współpracy cywilno-wojskowej, a także rozwijaniu partnerstwa z przemysłem oraz wsparciu innowacji w obszarze nowych technologii. To właśnie sztuczna inteligencja, zaawansowana analityka danych czy technologie kwantowe będą miały coraz większe znaczenie dla zapewniania nam cyberbezpieczeństwa.

W ostatnich miesiącach coraz intensywniej budowane są partnerstwa dla cyberbezpieczeństwa, a ponieważ jest to obszar wrażliwy, to współpraca musi być oparta na zaufaniu. Dlatego buduje je się zgodnie z liniami sojuszy politycznych. Państwa definiują na nowo zasady partnerstwa z biznesem, co dobitnie podsumował sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg – także w kontekście technologii 5G: „Musimy uznać, że nasze wybory biznesowe mają konsekwencje dla naszego bezpieczeństwa. Wolność jest ważniejsza niż wolny handel, ochrona naszych demokratycznych wartości jest ważniejsza niż zysk”.

Czyli nie troska o krótkoterminowe profity, a troska o długoterminowe bezpieczeństwo jest kluczowa, zwłaszcza w cyberprzestrzeni. Rywalizacja na tym polu będzie coraz ostrzejsza wraz z pogarszającą się sytuacją geopolityczną. Rządy angażować będą w budowę systemu cyberbezpieczeństwa wyłącznie zaufane firmy, w tym technologiczne.

Rodzą się dwa kluczowe pytania. Jak sprawić, aby biznes wziął na siebie większą odpowiedzialność za budowę bezpieczniejszego cyfrowego ekosystemu, na którym będą mogły polegać państwo, gospodarka i społeczeństwo. Oraz jak uwspólniać interesy i cele geopolityczne państw demokratycznego Zachodu z interesami ich firm technologicznych, na potrzeby wzmocnienia tegoż bezpieczeństwa.

Transfer wiedzy

W świetle agresji Rosji na Ukrainie widzimy, że ten proces już się rozpoczął – wraz z pomocą udzieloną przez dużą część branży technologicznej Ukrainie i państwom zachodnim. Natomiast w kontekście systemowej rywalizacji, także z Chinami, o której mowa w nowej Koncepcji Strategicznej NATO, priorytetowe jest jednak to, aby – czasem wbrew interesom biznesowym – zachodnie firmy budowały kluczowy potencjał cyfrowy w państwach cywilizacji zachodniej, a nie krajach naszych autorytarnych rywali i adwersarzy. To oznacza zmianę podejście do inwestycji opartych na transferze technologii czy do eksportu technologii oraz transferu wiedzy. Nie tylko do krajów stanowiących „bezpośrednie zagrożenie bezpieczeństwa” (Rosja), ale także „systemowe wyzwanie” (Chiny) – jak określa je terminologia przyjęta na niedawnym szczycie NATO.

W 2022 r. wkroczyliśmy zatem, na dobre i na złe, w nową cyfrową erę. Nową normalnością jest w niej stawianie czoła coraz dotkliwszym i liczniejszym cyberzagrożeniom, a cyberbezpieczeństwo stało się bezpieczeństwem narodowym sensu stricto i wymaga zaangażowania całego społeczeństwa w budowę systemowej odporności.

Autorka jest politolożką, ekspertką w zakresie cyberbezpieczeństwa i strategicznych wyzwań związanych z transformacją cyfrową, współtwórczynią CYBERSEC Forum

Żyjemy w połączonym globalnie i skomplikowanym ekosystemie, w coraz większej części podłączonym do internetu. Wynika z tego wiele korzyści, ale cyberprzestrzeń jest niedoskonała – bogata w luki bezpieczeństwa i nieodpowiednio zabezpieczony sprzęt, podatna na cyberataki. Konfrontacja geopolityczna, wynikająca z agresywnych działań Rosji oraz rosnącej potęgi Chin, zwiększa napięcia także w świecie cyfrowym, który stał się równoległym strategicznym środowiskiem rywalizacji państw, budowania przewag, realizacji interesów i projekcji siły.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Artur Bartkiewicz: Wybory do Parlamentu Europejskiego. Dlaczego tym razem Lewicy miałoby się udać?
Publicystyka
Roman Kuźniar: Czy rząd da się wpuścić w atomowe maliny?
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?