Reklama
Rozwiń

Rewolucja w blasku świec

Koreańczycy odwołali swoją prezydent. Mówią, że do impeachmentu doprowadziła konsekwencja w ulicznej rewolucji, której symbolem stały się świece.

Publikacja: 09.12.2016 21:48

Rafał Tomański

Rafał Tomański

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

W swoim języku nazywają ten protest ze świecami "chosbul hyeogmyeong". Świeca, blask, rewolucja, zaledwie trzy pojęcia, które okazały się silniejsze od politycznego systemu. Hongkong przed dwoma laty na ulicach miał parasole, Tajwan słoneczniki, Korea Południowa manifestowała swój gniew przy pomocy świec. W siedem tygodni od odpalenia lontu afery z udziałem prezydent Park Geun-hye i jej powierniczki Choi Soon-sil o godzinie 16:13 koreańskiego czasu w parlamencie zatwierdzono impeachment. W tajnym głosowaniu za usunięciem Park głosowało 234 posłów (o 34 więcej niż wymagane 2/3 całego składu do zatwierdzenia tak istotnej decyzji). 56 było przeciwnych, 7 oddało głosy nieważne, dwie osoby wstrzymały się od głosu. Wspólny front stworzyła nie tylko opozycja, która łącznie była w stanie wystawić 172 parlamentarzystów, ale także i blisko połowa rządzącej partii Saenuri. Najważniejszą osobą w Korei Południowej stał się tym samym premier Hwang Kyo-ahn. Przejął obowiązki głównodowodzącego ponad pół milionową armią.

Pozostało jeszcze 83% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy polskimi śmigłowcami AH-64E będzie miał kto latać?
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Rząd Tuska prosi się o polityczny Ku Klux Klan i samozwańcze rasistowskie ZOMO
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Nastroje po wyborach, czyli samospełniająca się przepowiednia
Publicystyka
Marek Migalski: Jak prezydent niszczy państwo – cudy nad urną i rosyjskie boty