Michał Kolanko: Czy sprawa Pegasusa może być polską aferą Watergate? Niekoniecznie

Opozycja zestawia sprawę Pegasusa z aferą Watergate. Ale jej polityczne efekty nie muszą być tak oczywiste jak kiedyś w Stanach Zjednoczonych.

Publikacja: 26.12.2021 21:00

Sala obrad Sejmu

Sala obrad Sejmu

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

 Nie ma wątpliwości, że zarzuty dotyczące nielegalnego użycia cyberbroni, jaką jest Pegasus, wobec osób z opozycji, to sprawa, która powinna zostać wyjaśniona w stu procentach. Od tego zależy (podobnie jak od wielu innych spraw) kondycja demokracji w Polsce. I to odpowiedzialność rządu. Oraz temat polityczny, z którym PiS będzie musiał się mierzyć być może do wyborów.

Ale to również wyzwanie dla opozycji, przede wszystkim dla Platformy Obywatelskiej. Jej lider Donald Tusk zaczął swój polityczny comeback w tym roku od przekonywania polityków, aktywistów, działaczy swojej partii, że zwycięstwo z PiS jest możliwe. Że musi zacząć się nie tylko od pracy, ale też od wiary. Niczym coach Tusk przez miesiące budował i buduje to poczucie.

Tusk ma rację, że zwycięstwo wyborcze jest bardzo trudne bez mobilizacji i wiary w to, że może się udać

Jednak im bardziej politycy, wyborcy opozycji będą przekonani, że to Pegasus miał decydujący wpływ na wynik wyborów w przeszłości, tym trudniejsza będzie mobilizacja w tej kampanii, która nadchodzi. Bo łatwo zamiast mobilizacji może pojawić się zniechęcenie, nawet fatalizm. Dlatego bardzo wiele teraz zależy od tego, jak Platforma będzie podchodzić do tej kwestii. Bo Tusk ma rację, że zwycięstwo wyborcze jest bardzo trudne bez mobilizacji i wiary w to, że może się udać. Tak samo na demobilizację własnego elektoratu wpływa przesłanie o falsyfikacji wyborców. To również może wzbudzić przekonanie wśród niektórych wyborców, że skoro wszystko będzie i tak sfałszowane, to nie opłaca się angażować. Tymczasem wiele wskazuje na to, że niezależnie od tego, jaka będzie konfiguracja opozycji (sejmowej i pozaparlamentarnej) oraz prawicy, to wybory i tak będą niezwykle wyrównane. Nawet niewielka demobilizacja może mieć dla tego wyniku kolosalne znaczenie. Tak samo jak np. ocena, jaki realnie wpływ na wynik ma TVP. Można na przykład postawić tezę, że w 2023 r. znaczenie liniowej telewizji w kreowaniu postaw wyborców – ze względu na internet – będzie mniejsze niż w 2020 czy 2019 roku. I to jest trend korzystny dla szeroko pojętej opozycji. Znika filtr, jakim kiedyś dla odbiorców były media tradycyjne.

Czytaj więcej

Krzysztof Brejza: Sprawa włamań Pegasusem dopiero się rozpoczyna

Ale ocena tego wszystkiego, dobranie odpowiednich środków i narzędzi, przygotowanie strategii na wybory zależy też od oceny całe sytuacji. Przyjęcie założenia, że bez Pegasusa PiS przegrałoby wybory do Sejmu, unieważnia np. to, co wydarzyło się wiosną 2019 roku, gdy to PiS przekształciło wybory europejskie w I turę wyborów parlamentarnych, w której liczyła się mobilizacja za pomocą kolejnej rundy obietnic. I to zadziałało, podobnie jak wykorzystanie argumentów dotyczących spraw światopoglądowych. Taka jest rzeczywistość.

Liderzy opozycji muszą zachować trzeźwy osąd sytuacji, jeśli chodzi o przeszłość. Bo inaczej skazani są na powtarzanie tych samych błędów. Co nie zmienia oczywiście faktu, że nielegalne używanie Pegasusa jest skandalem, który wymaga dogłębnego wyjaśnienia. Jednak podobnie jak w 2019 r, to na innym boisku toczy się gra o zwycięstwo. Liderzy PO muszą o tym pamiętać.

 Nie ma wątpliwości, że zarzuty dotyczące nielegalnego użycia cyberbroni, jaką jest Pegasus, wobec osób z opozycji, to sprawa, która powinna zostać wyjaśniona w stu procentach. Od tego zależy (podobnie jak od wielu innych spraw) kondycja demokracji w Polsce. I to odpowiedzialność rządu. Oraz temat polityczny, z którym PiS będzie musiał się mierzyć być może do wyborów.

Ale to również wyzwanie dla opozycji, przede wszystkim dla Platformy Obywatelskiej. Jej lider Donald Tusk zaczął swój polityczny comeback w tym roku od przekonywania polityków, aktywistów, działaczy swojej partii, że zwycięstwo z PiS jest możliwe. Że musi zacząć się nie tylko od pracy, ale też od wiary. Niczym coach Tusk przez miesiące budował i buduje to poczucie.

Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Potrzeba nieustannej debaty nad samorządem