W Polsce trwa przebudowa dotychczasowego ustroju liberalnej demokracji przedstawicielskiej w nieliberalny ustrój o wyraźnie autorytarnych skłonnościach. System władzy konsoliduje się wokół jednego ośrodka, czyli Jarosława Kaczyńskiego i jego akolitów. Na przeszkodzie ku pełni władzy stoi opozycja parlamentarna, ruchu obywatelskie, nonkonformistyczni sędziowie. Ważną rolę odrywają niezależne prywatne media, z nacjonalizacji których PiS na razie zrezygnował.
Dużą przeszkodą w ostatecznej konsolidacji władzy są także samorządy terytorialne – gminy, powiaty i samorządowe województwa. I choć stanowisko samorządowych liderów jest różne – od bardzo krytycznego wobec PiS, poprzez konformistyczne, po lojalistyczne – a sami samorządowcy są rozproszeni w wielu ogólnopolskich organizacjach, to jednak wiosną 2016 r. potrafili zademonstrować opór wobec ograniczenia biernego prawa wyborczego samorządowców za pomocą zmiany ordynacji ze skutkiem działającym wstecz. Należy przypuszczać, że w przypadku zwycięstwa PiS w następnych wyborach parlamentarnych, wróci pomysł podporządkowania samorządów przez m. in. zmniejszenie ich samodzielności finansowej.
Każdy świadomy obywatel, który wierzy w demokrację i państwo prawa, nie jest obojętny wobec przyszłości demokracji w kraju i demokracji lokalnej, znajdzie wiele sposobów, aby pobudzać aktywność obywatelską, pomnażać kapitał społeczny, upowszechniać dobre wzorce praktyk demokratycznych wśród otoczenia. Najważniejsze, by nie stał z boku. Demokracja żąda zainteresowania, więdnie i usycha, kiedy obywatel i społeczeństwo nie interesuje się sprawami publicznymi. Bliska jest mi definicja polityki jako roztropnej troski o dobro wspólne, służąca wspólnocie działalność społeczna, gospodarcza, prawodawcza. Polityka wszakże dotyczy wszystkich i każdy z nas powinien się nią w pewnym stopniu zajmować. Oczywiście większa odpowiedzialność spoczywa na politykach lokalnych – wybieranych wójtach, prezydentach, burmistrzach, radnych.
Ostatnio niektórzy publicyści, nawet z liberalnych mediów, stawiali tezę, że prezydenci miast, samorządowcy powinni trzymać się z dala od obrony fundamentalnych wartości polskiej demokracji, od obrony Konstytucji. Jakby po prawie trzech latach rządów PiS, nie dostrzegali radykalnej zmiany treści rządów PiS w porównaniu ze wszystkim poprzedzającymi rządami po 1989 r. Jakby nie przeczytali choćby tez raportu Komisji Weneckiej w sprawie niszczenia niezależności Trybunału Konstytucyjnego, wypowiedzi Komisji Europejskiej czy Parlamentu Europejskiego, rzeczniczki Departamentu Stanu USA i wielu innych głosów. Liczne demonstracje jakby umknęły ich uwadze. PiS wielokrotnie złamał Konstytucję, osłabił naszą jakże jeszcze niestabilną demokrację, młodą i niezakorzenioną, próbując wmawiać obywatelom, że „zdejmuje z nich odpowiedzialność”, że da im stabilizację, że ochroni ich przed światem, który zagraża im i Polsce.
Jestem prezydentem Gdańska, miasta wolności i solidarności. Historia, dokonania tego miasta, jego ideowa misja stawia przed każdym prezydentem, nie zawaham się użyć tego określenia, imperatyw moralny twardej obrony tych podstawowych wartości, ilekroć są zagrożone. Odrodzony w 1990 r. samorząd terytorialny w Polsce jest nie tylko częścią administracji publicznej, jest fundamentem polskiej demokracji. Polki i Polacy mieszkają, rodzą się i umierają, chodzą do szkół w konkretnej gminie, mieście. Nie ma gminy Polska! Jest gmina Warszawa, gmina Gdańsk, gmina Kraków czy Wrocław. To te gminy tworzą Polskę. Każdy wójt, burmistrz, prezydent, obejmując urząd, uroczyście ślubuje, że dochowa wierności prawu, a powierzony urząd sprawować będzie tylko dla dobra publicznego i pomyślności mieszkańców. Dochowanie wierności prawu oznacza strzeżenie Konstytucji, jako najwyższego prawa i źródła wszystkich praw. Dobrem publicznym są niezawisłe sądy i trybunały. Gminy mają osobowość prawną i samodzielność. I właśnie niezależność i samodzielność gminy Gdańska, czy każdej innej spośród 2478 gmin w Polsce podlega ochronie sądowej. Dla żadnego prezydenta, czy radnego nie może być obojętne, czy sądownictwo w Polsce będzie niezależne, czy też podległe.