Ksiądz skazany na dożywocie

Christian von Wernich jest pierwszym katolickim duchownym osądzonym w Argentynie za naruszanie praw człowieka za rządów wojskowych 1976 – 1983

Aktualizacja: 11.10.2007 05:48 Publikacja: 11.10.2007 02:28

69-letni ksiądz, który dostał wyrok dożywotniego pozbawienia wolności za współudział w zabiciu siedmiu osób, torturowaniu 31 i uprowadzeniu 42, był w latach brudnej wojny kapelanem policji prowincji Buenos Aires. Był spowiednikiem szefa policji Ramona Campsa, zaliczanego do najokrutniejszych zbrodniarzy czasów dyktatury, które przyniosły śmierć 30 tysiącom ludzi.

Ksiądz wykorzystywał swój status do wyciągania od więźniów zeznań. Jeden ze świadków oskarżenia 55-letni Carlos Zaidman tak wspominał wizyty von Wernicha w ośrodku internowania w La Placie, do którego trafił w 1977 roku. – Odwiedzał więźniów po straszliwych seansach tortur i prosił ich, by mu się zwierzali. Za informacje obiecywał poprawę warunków ich pobytu w ośrodku – mówił AFP.

– Jest rzeczą oczywistą, że von Wernich nie pełnił funkcji duszpasterza, ale odgrywał aktywną rolę w przesłuchaniach – oświadczył prokurator Carlos Dulau Dumm.

Zebrani w małej salce sądu w La Placie powitali wyrok dożywocia dla von Wernicha okrzykami radości i oklaskami. – To historyczna decyzja, coś naprawdę bardzo mocnego – powiedziała dziennikarzom Taty Almeida z organizacji Matek z Placu Majowego zrzeszającej kobiety, których bliscy ucierpieli podczas rządów wojskowych.

Skazany wysłuchał wyroku spokojnie. W swoim ostatnim oświadczeniu wielokrotnie cytował Pismo Święto. Apelował do Argentyńczyków o pojednanie. Z podobnym wezwaniem wystąpił argentyński Kościół katolicki. W specjalnym oświadczeniu biskupi podkreślają, że nienawiść i pamiętliwość są równie złą rzeczą jak bezkarność. Odrzucają stosowanie zbiorowej odpowiedzialności za winy jednostek. „Jeśli którykolwiek członek Kościoła przyczynił się do brutalnych represji, to działał we własnym imieniu, grzesząc ciężko przeciw Bogu, ludziom i własnemu sumieniu” – czytamy w komunikacie.

Obrońcy człowieka zwracają uwagę na dwuznaczną rolę argentyńskiego Kościoła w latach 1976 – 1983. Hierarchia była oskarżana o współpracę z rządami wojskowymi, a jednocześnie sama ponosiła dotkliwe straty. Dwóch biskupów Enrique Angelelli i Carlos Horacio Ponce zginęło w podejrzanych okolicznościach, w niemal identycznych wypadkach samochodowych. Von Wernicha Kościół podobno chronił i ułatwił mu ucieczkę do Chile po przywróceniu w Argentynie demokracji.

69-letni ksiądz, który dostał wyrok dożywotniego pozbawienia wolności za współudział w zabiciu siedmiu osób, torturowaniu 31 i uprowadzeniu 42, był w latach brudnej wojny kapelanem policji prowincji Buenos Aires. Był spowiednikiem szefa policji Ramona Campsa, zaliczanego do najokrutniejszych zbrodniarzy czasów dyktatury, które przyniosły śmierć 30 tysiącom ludzi.

Ksiądz wykorzystywał swój status do wyciągania od więźniów zeznań. Jeden ze świadków oskarżenia 55-letni Carlos Zaidman tak wspominał wizyty von Wernicha w ośrodku internowania w La Placie, do którego trafił w 1977 roku. – Odwiedzał więźniów po straszliwych seansach tortur i prosił ich, by mu się zwierzali. Za informacje obiecywał poprawę warunków ich pobytu w ośrodku – mówił AFP.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości