Ostra debata na temat programu muzeum II wojny światowej, który został przez jego autorów nazwany wstępnym zarysem koncepcji, wynikła między innymi z faktu, że tekst ten nie był przez dłuższy czas dostępny. Sprawiło to wrażenie jego poufności. Ponadto jeden z jego autorów, prof. Paweł Machcewicz, dał się wcześniej poznać jako zagorzały i często niesprawiedliwy krytyk „polityki historycznej IV RP”, a dziś lansuje politykę historyczną w wydaniu Platformy Obywatelskiej. Spójrzmy jednak na ten tekst bez emocji.
[srodtytul]Atrakcyjne wątki wojskowe[/srodtytul]
Prezentowany przez prof. Pawła Machcewicza i dr. Piotra M. Majewskiego zarys programu można generalnie przyjąć, choć nie bez pewnych zastrzeżeń. Z racji politycznego charakteru inicjatywy i składu dyskutantów 6 października trudno przy tym rozdzielić uwagi o charakterze merytorycznym i politycznym.
Po pierwsze usytuowanie muzeum w Gdańsku, obok Europejskiego Centrum „Solidarności”, ma sens z racji roli, jaką to polskie dziś miasto odegrało jako dość znany w świecie pretekst ataku niemieckiego na Polskę w 1939 r., a także jako kolebka „Solidarności”.
Po drugie skuteczna promocja polskiej wizji historii II wojny światowej musi zakładać pokazanie losów Polski i Polaków na tle wydarzeń uniwersalnych. Problem oczywiście w proporcjach i doborze materiału.