[link=http://blog.rp.pl/gabryel/2009/05/15/pyrrusowe-zwyciestwo-jacka-karnowskiego/]Skomentuj na blogu[/link]
Mieszkańcy miasta najprawdopodobniej orzekną, że mimo iż ciąży na nim osiem zarzutów prokuratorskich, w tym siedem korupcyjnych, powinien pozostać na fotelu włodarza kurortu.
A kto w takim razie przegra referendum?
Po pierwsze przegrają je ci mieszkańcy Sopotu oraz innych polskich miast, którzy uważają, że w odniesieniu do polityków domniemanie niewinności oczywiście obowiązuje, ale nie obejmuje prawa do piastowania stanowisk publicznych. Przegra więc także, między innymi, mieszkaniec Sopotu Donald Tusk, który od samego początku, czyli po ujawnieniu przez „Rz” kulisów afery, zadeklarował jasno, iż „nie ma w partii miejsca dla zachowań przynajmniej dwuznacznych, o korupcji nie wspominając”. Po czym dodał, że Jacek Karnowski powinien niezwłocznie opuścić Platformę Obywatelską (co też się stało), a po ewentualnym postawieniu mu przez śledczych zarzutów – także urząd prezydenta miasta (co już jednak, jak wiadomo, się nie stało).
Po drugie sopockie referendum przegra Platforma Obywatelska. Przegra, bo jej władze, na czele z przewodniczącym partii Donaldem Tuskiem, nie potrafiły nakłonić siedmiorga własnych radnych do poddania pod głosowanie wniosku o referendum w sprawie odwołania Jacka Karnowskiego. A potem ukarani oni zostali za tę niesubordynację jedynie rocznym zawieszeniem w prawach członka partii, co było porażką pomorskiego zarządu PO, który wnioskował o wykluczenie ich z Platformy. Na domiar złego, w sytuacji, gdy niektórzy politycy PO cały czas czynnie wspierają Jacka Karnowskiego, lider Platformy Donald Tusk postanowił przenieść się (uciec?) z sopockiego koła Platformy do gdańskiego.