Reklama

Gazowa gorączka

Dlaczego mamy prawo poważnie myśleć o wydobyciu gazu łupkowego w Polsce?

Aktualizacja: 15.06.2010 02:59 Publikacja: 15.06.2010 02:58

[link=http://blog.rp.pl/kurasz/2010/06/15/gazowa-goraczka/]Skomentuj na blogu[/link]

Dlatego, że struktura geologiczna w naszym kraju jest bardzo podobna do tej, jaka występuje w Ameryce na terenach, gdzie od lat trwają już przemysłowe odwierty. Za oceanem gaz łupkowy od dawna nie jest już wyłącznie przedmiotem zainteresowania eksperymentatorów. Wydobywa się go na skalę przemysłową – 60 mld metrów sześciennych rocznie zaspokaja ok. 10 proc. potrzeb Stanów Zjednoczonych.

Te liczby powinny przemówić do naszej wyobraźni. Tym bardziej że Polska zużywa znacznie mniej gazu – 14 mld metrów sześciennych rocznie.

Oczywiście moment, gdy będziemy w stanie korzystać z naszego gazu łupkowego, jest jeszcze dość odległy. Główny geolog kraju wydał już co prawda ponad 50 koncesji poszukiwawczych, ale ani jednej wydobywczej.

Moment przełomowy może być jednak blisko. Kanadyjska firma Lane Energy dokona w tym tygodniu pierwszego odwiertu w Polsce.

Reklama
Reklama

Jeśli potwierdzi on szansę na przemysłowe wykorzystanie naszych złóż – to możemy wówczas zacząć mówić o gazie łupkowym poważnie. Tyle że aby zaczął on przynosić nam krociowe zyski potrzeba jeszcze 10 – 15 lat. Tak długo trwa przemysłowe przygotowanie tego rodzaju złóż.

Oznacza to, że przez co najmniej dziesięć najbliższych lat nie zaopatrzymy w gaz łupkowy polskich firm ani nie ogrzejemy nim naszych domów. W tym czasie wciąż będziemy uzależnieni od importowanego surowca z Rosji – i to nawet wtedy, gdy uda się uruchomić gazoport w Świnoujściu.

Trzeba ten czas dobrze wykorzystać. Zachęcajmy amerykańskie, kanadyjskie czy francuskie firmy do wzięcia udziału w gazowej gorączce w Polsce. Korzystajmy z ich doświadczeń, uczmy się od nich nowoczesnych technologii, zmuszajmy je, by tworzyły konsorcja z udziałem polskich firm, takich jak PKN Orlen czy PGNiG. A politykom, którym na hasło „gaz łupkowy” natychmiast wzrasta temperatura, warto polecić właściwą w naszej sytuacji rosyjską maksymę „Tisze jedziesz, dalsze budiesz”.

Zamiast podniecać się wartymi miliardy ogromnymi zasobami naturalnego bogactwa, którego może nie być, lepiej po cichu i konsekwentnie robić swoje.

[link=http://blog.rp.pl/kurasz/2010/06/15/gazowa-goraczka/]Skomentuj na blogu[/link]

Dlatego, że struktura geologiczna w naszym kraju jest bardzo podobna do tej, jaka występuje w Ameryce na terenach, gdzie od lat trwają już przemysłowe odwierty. Za oceanem gaz łupkowy od dawna nie jest już wyłącznie przedmiotem zainteresowania eksperymentatorów. Wydobywa się go na skalę przemysłową – 60 mld metrów sześciennych rocznie zaspokaja ok. 10 proc. potrzeb Stanów Zjednoczonych.

Reklama
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Polska może być celem Putina. Dlaczego gdy potrzeba jedności, Konfederacja się wyłamuje?
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Hołd lenny prezydenta Nawrockiego
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Jak Tusk i Kaczyński stali się zakładnikami Mentzena i Bosaka
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Narada Tuska i Nawrockiego przed spotkaniem z Trumpem w cieniu Westerplatte
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Karol Nawrocki potwierdził na Radzie Gabinetowej, jaki jest jego główny cel
Reklama
Reklama