Polubiłem Polaków jak braci” – wyznał niegdyś znany ukraiński publicysta i wieloletni współpracownik „Rz” Bohdan Osadczuk. Wczoraj na Uniwersytecie Warszawskim odbyła się urodzinowa gala, na którą jubilat specjalnie przyjechał z Berlina, gdzie od dawna mieszka. 1 sierpnia Osadczuk skończył 90 lat.
– Był naszym wykładowcą. Przyjeżdżał do nas od początku lat 90. – mówi „Rz” dyrektor Studium Europy Wschodniej Jan Malicki. I dodaje: – Uroczystość odbywa się w Warszawie z uwagi na znaczenie jubilata – wieloletniego współpracownika paryskiej „Kultury” Jerzego Giedroycia, niezwykle zasłużonego dla polsko-ukraińskiego pojednania, kawalera Orderu Orła Białego.
Najwyższe polskie odznaczenie Osadczuk otrzymał w 2001 roku. W ubiegłym roku doczekał się kolejnego: medalu Bene Merito, przyznanego przez polskie MSZ.
Ukraińska gazeta „Deń”, z którą Osadczuk współpracował, doceniła jego działania na rzecz niepodległości Ukrainy.
Podkreślała też, że zapewne między innymi to dzięki niemu Polska, Niemcy i Szwajcaria jako jedne z pierwszych państw uznały niepodległość Ukrainy. Jego publikacje w europejskiej prasie, a także rzetelne badania sytuacji politycznej współczesnej Ukrainy odegrały dużą rolę w kreowaniu jej wizerunku na arenie międzynarodowej.