Bohdan Osadczuk, bohater polsko-ukraińskiego pojednania

Bohdan Osadczuk, niezwykle zasłużony dla polsko-ukraińskiego pojednania, świętował na Uniwersytecie Warszawskim 90. urodziny

Publikacja: 01.10.2010 02:08

Bohdan Osadczuk, bohater polsko-ukraińskiego pojednania

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Polubiłem Polaków jak braci” – wyznał niegdyś znany ukraiński publicysta i wieloletni współpracownik „Rz” Bohdan Osadczuk. Wczoraj na Uniwersytecie Warszawskim odbyła się urodzinowa gala, na którą jubilat specjalnie przyjechał z Berlina, gdzie od dawna mieszka. 1 sierpnia Osadczuk skończył 90 lat.

– Był naszym wykładowcą. Przyjeżdżał do nas od początku lat 90. – mówi „Rz” dyrektor Studium Europy Wschodniej Jan Malicki. I dodaje: – Uroczystość odbywa się w Warszawie z uwagi na znaczenie jubilata – wieloletniego współpracownika paryskiej „Kultury” Jerzego Giedroycia, niezwykle zasłużonego dla polsko-ukraińskiego pojednania, kawalera Orderu Orła Białego.

Najwyższe polskie odznaczenie Osadczuk otrzymał w 2001 roku. W ubiegłym roku doczekał się kolejnego: medalu Bene Merito, przyznanego przez polskie MSZ.

Ukraińska gazeta „Deń”, z którą Osadczuk współpracował, doceniła jego działania na rzecz niepodległości Ukrainy.

Podkreślała też, że zapewne między innymi to dzięki niemu Polska, Niemcy i Szwajcaria jako jedne z pierwszych państw uznały niepodległość Ukrainy. Jego publikacje w europejskiej prasie, a także rzetelne badania sytuacji politycznej współczesnej Ukrainy odegrały dużą rolę w kreowaniu jej wizerunku na arenie międzynarodowej.

Osadczuk, słynący z poczucia humoru, w rozmowie z lwowskim dziennikiem „Wysoki Zamek” mówił, że swój wiek zawdzięcza dobrej genetyce, zdrowej żywności oraz... oglądaniu się za dziewczynami. Przyznał, że czasem wprawdzie zmieniał poglądy, ale nigdy w sprawach najistotniejszych – nigdy nie był kameleonem i zawsze nienawidził komunizmu, faszyzmu i nacjonalizmu. Osadczuk urodził się w 1920 roku w Kołomyi w obwodzie iwano-frankiwskim, dawnym stanisławowskim. Dzieciństwo i młodość spędził na kielecczyźnie, gdzie jego ojciec pracował jako nauczyciel. Niemiecką maturę zdał w okupowanym Krakowie w 1941 roku, a potem wyjechał do Berlina.

Polubiłem Polaków jak braci” – wyznał niegdyś znany ukraiński publicysta i wieloletni współpracownik „Rz” Bohdan Osadczuk. Wczoraj na Uniwersytecie Warszawskim odbyła się urodzinowa gala, na którą jubilat specjalnie przyjechał z Berlina, gdzie od dawna mieszka. 1 sierpnia Osadczuk skończył 90 lat.

– Był naszym wykładowcą. Przyjeżdżał do nas od początku lat 90. – mówi „Rz” dyrektor Studium Europy Wschodniej Jan Malicki. I dodaje: – Uroczystość odbywa się w Warszawie z uwagi na znaczenie jubilata – wieloletniego współpracownika paryskiej „Kultury” Jerzego Giedroycia, niezwykle zasłużonego dla polsko-ukraińskiego pojednania, kawalera Orderu Orła Białego.

Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne