Premier Wielkiej Brytanii David Cameron wyśmiał „kanapowych generałów", którzy podważali sens brytyjskiej operacji w Libii. Wielka Brytania, biorąc na barki spory ciężar misji, udowodniła, że mimo cięć w budżecie wojskowym pozostaje militarną i polityczną potęgą. Sukces świętują też Francuzi. Dla prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego udział w misji to wyjątkowa szansa na wzmocnienie pozycji kraju.
Francja się chełpi, że nie poparła interwencji w Iraku będącej pasmem błędów, ale gdy sama stanęła na czele operacji militarnej, ta zakończyła się sukcesem. Co prawda to Amerykanie przeprowadzili połowę nalotów na siły Kaddafiego, ale pozostają w cieniu i pozwalają innym święcić triumf. A ojców sukcesu jest wielu. W misji wzięły udział m.in. Belgia, Kanada, Dania, Włochy, Norwegia, Katar i Hiszpania... w sumie 17 krajów.
Polska mimo nalegań sojuszników, by udzieliła im wsparcia, stanęła na uboczu. Kiedy francuskie mirage i brytyjskie typhoony atakowały siły Kaddafiego, a samoloty hiszpańskie, norweskie czy holenderskie pilnowały strefy zakazu lotów, polskie F16 traciły paliwo, latając nad lot- niskiem w Krzesinach.
„Polska przyjęła stanowisko o pełnym zaangażowaniu, jeśli chodzi o pomoc humanitarną dla Libii i działania po zakończeniu konfliktu zbrojnego na rzecz odbudowy gospodarki i lepszego ustroju" – tłumaczył w czwartek premier Donald Tusk na paryskiej konferencji poświęconej odbudowie Libii. Trudno jednak nie dostrzec, że Polska popełniła poważny błąd w ocenie sytuacji.
Do tej pory strategicznym celem Polski było wzmocnienie dwóch filarów, na których opiera się bezpieczeństwo naszego kraju: NATO i UE. Pozycję w NATO i nasz sojusz z USA miał wzmocnić udział polskich żołnierzy w Iraku. Dzięki misji irackiej polska armia ma kilkanaście tysięcy żołnierzy, którzy potrafią w warunkach bojowych współpracować z najpotężniejszą armią świata. Widoczność Polski na arenie międzynarodowej miała zapewnić własna strefa. Polskie zaangażowanie często jest jednak uważane za porażkę, bo nie potrafiliśmy wykorzystać wzmocnienia swojej pozycji do zdobycia intratnych kontraktów.