Dorota Gawryluk: To Kaczyński pracował na Ziobrę, a nie na odwrót

Rozważanie, czy Kaczyński jest łagodny czy nie, to temat zastępczy. Najważniejsze dziś dla PiS jest znalezienie odpowiedzi na działania rządu - komentuje Dorota Gawryluk

Publikacja: 02.11.2011 09:58

Dorota Gawryluk: To Kaczyński pracował na Ziobrę, a nie na odwrót

Foto: W Sieci Opinii

Publicystka "Uważam Rze" i dziennikarka "Polsatu" mówi:

Wygląda na to, że Ziobro najchętniej zreformowałby samego Jarosława Kaczyńskiego. I do tej roli akurat niespecjalnie się nadaje. Nie zauważyłam też, żeby miał jakiś pomysł na reformę samego PiS, poza propozycją, by przesunąć partię bardziej w kierunku centrum.

Ziobro liczy na to, że Polacy mają krótką pamięć. Zresztą większość polityków na to liczy i przeważnie mają rację. Ostatnio chociażby Leszek Miller. Ziobro jest przecież uosobieniem nie tyle konserwatyzmu, co zacietrzewienia kojarzonego z PiS-em. Jest symbolem wszystkich złych cech, która zarzuca się PiS-owi. Piotr Zaremba słusznie napisał, że Ziobro ma wszystkie złe cechy Kaczyńskiego, ale nie ma przy tym jego dobrych cech.

Pomysł zreformowania PiS przez Zbigniewa Ziobrę, czyli człowieka, który jest jądrem tej partii i ją tworzył, jest nielogiczny. Ambicje nie są niczym złym, ale eurodeputowany zatracił chyba poczucie, że najwięcej zawdzięcza właśnie Jarosławowi Kaczyńskiemu. To prezes PiS krył wpadki Ziobry, a nie Ziobro kryje wpadki Kaczyńskiego. To Kaczyński pracował na Ziobrę, a nie na odwrót .

Gawryluk zauważa, że scenariusz rozłamu w PiS nie jest dobry. Zaś oczekiwanie na „cud” drugiego Budapesztu pozostaje mało realne.


Teraz Ziobro odgrywa niewinnego chłopca. Z miną aniołka opowiada, że wszystko, co robi, to dla dobra PiS i to w trosce o partię chce modernizacji. Jednak sposób, w jaki to robi, jest dla PiS bardziej dotkliwy niż to, co kiedyś robili Sellin czy Ujazdowski.

Ziobro jednak kreśli scenariusz rozłamu, a to dla żadnej partii nie jest dobre. Choć po każdych przegranych wyborach pojawia się rozczarowanie, że znów się nie udało wygrać, to jednak część wyborców wiąże z PiS-em poczucie przyzwoitości, więzi z liderem, współczucie i wciąż wiara w to, że kiedyś uda się zwyciężyć. Syndrom oblężonej twierdzy pewnie jeszcze jakiś czas potrwa. Nie sądzę, żeby Kaczyński mógł się w jakiś istotny sposób zmienić i też nie sądzę, żeby kolejne zmiany lidera były sensowną drogą. To tworzy w głowach wyborców niepotrzebny zamęt.

Bo rozważanie czy Kaczyński jest łagodny czy nie, to temat zastępczy. Najważniejsze dziś dla PiS jest znalezienie odpowiedzi na działania rządu. (…) Do Polaków trafił mocny przekaz „Polska w budowie”. Podobnego nie ma PiS. I nie widzę tam organicznej pracy nad stworzeniem silnego przekazu, który byłby odpowiedzią na pytanie: o co im chodzi. (…) Dopóki PiS nie pokaże, że wie jak i kim to zmienić, nie będzie zmiany jakościowej. Zobaczymy, jaką ofertę PiS przygotuje na kryzys.

Nie chcemy być złymi prorokami, ale nie wróżymy dalszej kariery "delfinowi" Zbigniewowi. Tak jak Donald Tusk skutecznie "przeczołgał" Grzegorza Schetynę, tak Jarosław Kaczyński zrobi to z "buntownikiem" Ziobrą. Swoją drogą, doradców, panie Zbyszku, trzeba umieć dobierać.

Publicystka "Uważam Rze" i dziennikarka "Polsatu" mówi:

Wygląda na to, że Ziobro najchętniej zreformowałby samego Jarosława Kaczyńskiego. I do tej roli akurat niespecjalnie się nadaje. Nie zauważyłam też, żeby miał jakiś pomysł na reformę samego PiS, poza propozycją, by przesunąć partię bardziej w kierunku centrum.

Pozostało 89% artykułu
Publicystyka
Marek Migalski: Prawa mężczyzn zaważą na kampanii prezydenckiej?
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Szary koń poszukiwany w kampanii prezydenckiej
Publicystyka
Marek Kutarba: Jak Polska chce patrolować Bałtyk bez patrolowców?
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Rafał Trzaskowski musi przestać być warszawski, żeby wygrać wybory
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Gruzja w ślepym zaułku. Dlaczego nie mogło być inaczej?
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska