Reklama
Rozwiń

O neobolszewickiej „Krytyce Politycznej ” – opinie Marka Pyzy i Piotra Semki

O „Kolorowej Niepodległej” wspieranej przez zamaskowanych bojowników z Niemiec i o powracającym neobolszewizmie - czytamy w tygodniku „Uważam Rze”

Publikacja: 21.11.2011 09:16

O neobolszewickiej „Krytyce Politycznej ” – opinie Marka Pyzy i Piotra Semki

Foto: W Sieci Opinii


Marek Pyza pisze: 

„Krytyka Polityczna” z roku na rok rośnie w siłę, a zawdzięcza to w znacznej mierze publicznym pieniądzom. Przed kilkoma dniami falę komentarzy wywołała informacja o przekazaniu przez stołeczny ratusz na różne akcje „Krytyki” 475 tys. zł od 2008 r. To nie cała pomoc, jakiej władze Warszawy udzieliły antyestablishmentowej lewicy. Największym wsparciem jest preferencyjna stawka czynszu, jaki organizacja Sierakowskiego płaci za wynajem lokalu w najatrakcyjniejszym punkcie stolicy, u zbiegu Nowego Światu i Świętokrzyskiej. Miasto zadowala się jedynie 12 zł od metra kwadratowego, co w przeliczeniu na całe Centrum Kultury Nowy Wspaniały Świat daje dziesiątki tysięcy złotych oszczędności miesięcznie (w porównaniu ze stawkami rynkowymi).

(...) Najhojniejsze wsparcie lewacka organizacja znajduje w resorcie Bogdana Zdrojewskiego. (…) Przez całą kadencję Ministerstwo Kultury dofinansowało przedsięwzięcia „Krytyki Politycznej” kwotą 1 272 361 zł (w dużej części poprzez podległy resortowi Instytut Książki). Wobec tych sum kuriozalnie brzmi ubiegłotygodniowa wypowiedź rzecznika ministerstwa, który stwierdził, że „Krytyki Politycznej” resort nie dotuje.


Pyza dodaje:


Ostatnio jest o nim głośno po skandalu z blokadą Marszu Niepodległości i zaproszeniu do Polski anarchistycznych bojówkarzy z Niemiec. „Krytyka Polityczna” wypiera się jakichkolwiek związków z dziesiątkami zadymiarzy, którzy przyjechali zza naszej zachodniej granicy, by wybić – dosłownie – Polakom z głów patriotyzm (w lewej propagandzie – faszyzm). Grozi nawet pozwami za podawanie innej wersji, tyle że fakty mówią same za siebie. To do klubu Nowy Wspaniały Świat uciekli przed policją zamaskowani Niemcy i to tam policja znalazła później kastety, pałki i pojemniki z gazem. Jeśli nie Kazimiera Szczuka czy Jacek Żakowski zaprosili dziarską młodzież znad Renu, zrobili to ich koalicjanci. (…) Jeśli ktoś się w tym wszystkim nie odnajduje, jeśli zbyt fallicznie postrzega polską tradycję, patriotyzm, zawsze może dokształcić się, szukając wiedzy w ładnie wydanych, zalegających w magazynie na rogu Nowego Światu i Świętokrzyskiej książkach, ozdobionych na tylnej okładce licznymi emblematami ministerstw polskiego rządu.


 Z kolei Piotr Semka o środowisku "Krytyki Politycznej" pisze:


Doczekaliśmy się lewicowego mainstreamu, który chwali zamaskowane bojówki i usprawiedliwia tych, którzy gubią kastety i pałki. Spór o rolę „Krytyki Politycznej” w zajściach 11 listopada i kampania obrony niemieckich zadymiarzy wykreowały nową konstelację na polskiej lewicy. (…) Doczekaliśmy się więc własnej wersji tęczowej koalicji, która przekroczyła kolejny Rubikon w polskiej polityce.

Zobaczyliśmy środowisko  lewicowych elit, które postanowiło wykorzystać swoją pozycję w establishmencie i mediach, aby przeprowadzić test siły kreowania rzeczywistości. Iść w zaparte i zanegować znane z relacji i nagrań filmowych fakty na temat agresji niemieckich bojówkarzy na ulicach Warszawy.  


Redaktor Semka zauważa:


Dziś lewica o silnym nachyleniu obyczajowym i antynarodowym także przypomina kameleona, który w zależności od potrzeb pokazuje jedno lub drugie oblicze. Co więcej, lewicowi radykałowie perfekcyjnie grają hasłem „Nie ma wroga na lewicy”, które skłania umiarkowaną część polityków lewicy do bardzo ostrożnego wyrażania swoich obaw wobec takich metod. Mamy więc do czynienia z neobolszewizmem.

(…) Sukcesy duchowych spadkobierców bolszewików w polityce i życiu publicznym wynikają z równoległego działania zarówno w sferze idei, kultury oraz mediów, jak i w polityce. Nie wystarczy tylko głosić swoje poglądy, ale trzeba też stworzyć przychylnych sobie księży, którzy poprą każdą wolnomyślicielską nowinkę. Oczywiście nie wprost, ale na zasadzie rozsądnego chrześcijańskiego umiarkowania czy uznania, że świat bywa bardzo skomplikowany.

Marek Pyza pisze: 

„Krytyka Polityczna” z roku na rok rośnie w siłę, a zawdzięcza to w znacznej mierze publicznym pieniądzom. Przed kilkoma dniami falę komentarzy wywołała informacja o przekazaniu przez stołeczny ratusz na różne akcje „Krytyki” 475 tys. zł od 2008 r. To nie cała pomoc, jakiej władze Warszawy udzieliły antyestablishmentowej lewicy. Największym wsparciem jest preferencyjna stawka czynszu, jaki organizacja Sierakowskiego płaci za wynajem lokalu w najatrakcyjniejszym punkcie stolicy, u zbiegu Nowego Światu i Świętokrzyskiej. Miasto zadowala się jedynie 12 zł od metra kwadratowego, co w przeliczeniu na całe Centrum Kultury Nowy Wspaniały Świat daje dziesiątki tysięcy złotych oszczędności miesięcznie (w porównaniu ze stawkami rynkowymi).

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy polskimi śmigłowcami AH-64E będzie miał kto latać?
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Rząd Tuska prosi się o polityczny Ku Klux Klan i samozwańcze rasistowskie ZOMO
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Nastroje po wyborach, czyli samospełniająca się przepowiednia
Publicystyka
Marek Migalski: Jak prezydent niszczy państwo – cudy nad urną i rosyjskie boty