Reklama
Rozwiń
Reklama

Aleksandra Rybińska: Niemcy z Antify dali sobie wmówić, że to marsz faszystów

Dziennikarka „Gazety Polskiej Codziennie” mówi w wywiadzie dla portalu fronda.pl o swoich doświadczeniach związanych z Antifą w Niemczech. Według Aleksandry Rybińskiej to po prostu bogate dzieci, które lubią się bić

Publikacja: 23.11.2011 16:21

Aleksandra Rybińska: Niemcy z Antify dali sobie wmówić, że to marsz faszystów

Foto: W Sieci Opinii

Jako nastolatka poruszałam się trochę w tych kręgach w Niemczech i są to dzieci raczej z zamożnych domów, którzy się zwyczajnie nudzą. Mają skłonność do radykalnej ideologii, która im z czasem mija, gdy zostają menadżerami w firmach.

Aleksandra Rybińska, córka śp. Macieja Rybińskiego, wspomina:

Mieszkałam w Niemczech 19 lat. Miałam w niemieckiej szkole kolegę z Antify, który był synem fabrykanta wędlin. Oni byli zamożni. Ojciec milioner dał mu na 18-te urodziny samochód Porsche. Chłopak bardzo chciał mieć ten samochód, ale jednocześnie wstydził się pokazywać go kolegom z Antify. Jeździł więc Porsche na manifestacje i parkował sześć przecznic od nich, żeby go nikt nie zobaczył. Woził w bagażniku składany holenderski rower i nim dojeżdżał na samą manifestację. Tam w koszulce z Che Guevarą krzyczał antykapitalistyczne hasła. To dobrze podsumowuje mentalność tych ludzi. Oni, gdy pokończyli uniwersytety i nabyli wykształcenie, to dostosowywali się do panującego systemu. To jest zakłamanie.

Na temat Niemców, którzy przyjechali do Polski 11 listopada:

To nie są dzieci klasy robotniczej z zubożałych rodzin, które walczą o dobrobyt dla wszystkich. Wydaje mi się, że są z grupy młodzieży, która lubi się bić. Pamiętam z Niemiec, jak organizacje grup Antify robiły naloty na spotkania młodzieżówki CDU. To była taka ich regularnie organizowana „zabawa”, której celem była bijatyka, rozróba.

Reklama
Reklama

Dziennikarka zapytana, w jakim celu Niemcy przyjechali do Polski, odpowiada:

Oni nie znają historii Polski. Dali sobie skutecznie wmówić, że to marsz faszystów. Patrzą na to przez pryzmat Niemiec, gdzie na takie neonazistowskie marsze, przychodzi 200-300 osób. Chodziłam w Niemczech do szkoły i jednego czego uczyli z polskiej historii to okres międzywojenny, który określano jako dyktatura wojskowa Piłsudskiego. Uczono mnie, że to nie był okres wolności dla Polaków. Niemiecka młodzież bardzo mało wie o Polsce i łatwo ją zmanipulować, więc można jej wiele wmówić na temat Polaków...

Publicystyka
Jerzy Surdykowski: Oczy Dzieciątka i sedno naszej wiary
Publicystyka
Ambasador Norwegii: Niezawodni partnerzy w niepewnych czasach
Publicystyka
Rzecznik Muzeum Historii Polski o okrągłym stole: To dobra decyzja ponad podziałami
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Czas Kissingerów i Brzezińskich dobiegł końca
Publicystyka
Kazimierz M. Ujazdowski: Suwerenny Trybunał Konstytucyjny bez pomocy TSUE
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama