Na łamach "SE" były szef UOP i MSW - Andrzej Milczanowski mówi:
Mieszkamy w cywilizowanym kraju europejskim, w którym obowiązuje jedna podstawowa zasada, a przynajmniej mam nadzieję, że obowiązuje, tzn. zasada domniemania niewinności. Polega na tym, że dopóki nie ma prawomocnego wyroku skazującego, to osobę uważa się za niewinną. Znam pana generała od ponad dwudziestu lat. Był moim bezpośrednim podwładnym, kiedy sprawowałem funkcję szefa UOP. Będąc już szefem MSW nadzorowałem tę instytucję, kiedy on objął nad nią szefostwo. Doskonale wiem, ile zrobił dla państwa polskiego i polskiego wywiadu. Wszyscy znamy jego najsłynniejszą akcję wywiezienia amerykańskich agentów z Iraku w 1990 roku. Chcę wierzyć i wierzę, że pan generał jest niewinny.