Wencel pisze o meczu, który odbył się wiosną 1982 roku:
Co jeśli nie „piękno futbolu”, przyciąga na stadiony takich jak my fanatyków? Ta jedna chwila unicestwia codzienność stanu wojennego. Nagle wszyscy odnajdujemy się w jądrze mitu, bo ukochany klub to nie tylko kopanie piłki. To przede wszystkim tradycja, doświadczenie wierności, honoru, nonkonformizmu i solidarności, jednym zdaniem - szkoła charakteru.
I tu właśnie Wencel przedstawia swoje oryginalne spostrzeżenie:
Kibicowanie w swoim najgłębszym sensie opiera się na tych samych zasadach, co patriotyzm, generuje podobne emocje. Jest formą, która w warunkach pokoju zastępuje prawdziwą walkę o niepodległość.
Według felietonisty należy zrozumieć emocje kibiców, którzy są dziś spychani na margines: