Na temat dementowanej przez rząd informacji o dacie wejścia Polski do strefy euro:
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz, który ujawnił tę informację, to bardzo inteligentny, znający parę języków człowiek. Wydaje mi się, że ani się nie przesłyszał, ani źle nie zrozumiał. Skądinąd bardzo interesujące jest to, że ta data padła z ust szefa PE, a nie z ust szefa polskiego rządu. Rozumiem, że premier i jego koledzy poczuli się niezręcznie i zaczęli prostować te informacje.
Sądzę, że taka data padła. Schulz to człowiek, który rozumie, co się do niego mówi. To była pewnie polityczna deklaracja, w czym się specjalizuje pan premier – chciał wypaść na dobrego, oddanego Europejczyka. W kraju powiedziałby pewnie co innego. W czasie obecnego kryzysu nie można składać takich deklaracji. To są deklaracje wyłącznie polityczne.
Legutko komentuje podpisanie paktu fiskalnego:
To zdecydowany błąd, poprzedzony całą serią błędów premiera Tuska. W tej sprawie szef polskiego rządu zachowywał się jak na huśtawce – zaczęło się od mocnego "tak" dla paktu, choć nie wiedzieliśmy dokładnie, co tam ma być. Potem Tusk oświadczył, że nie podpiszemy paktu, bo nie damy się traktować przedmiotowo. A w końcu go podpisał, choć ze zniesmaczoną miną.