Syn Kalemby pracuje w Agencji od dziesięciu lat. Nie wiem, z jakimi kwalifikacjami do tej pracy przyszedł. Ale przez ten czas na pewno zyskał cenne doświadczenie. Zanim zacznie się go wyrzucać z pracy, należałoby się zastanowić, czy nie odbędzie się to jednak ze stratą dla instytucji, dla której w tej chwili pracuje. (...) Teraz ktoś przyjdzie do młodego Kalemby i powie: "Dzien dobry. Pracował Pan u nas 10 lat, ale teraz Pana ojciec został ministrem, więc pan musi odejść z pracy."? Absurd!
Michał Tusk dodaje:
Nepotyzm jest problemem starym jak świat. I Polska nie jest w dziedzinie kolesiostwa jedyna. Błagam, nie dajmy się zwariować. (...) Mamy jedno nazwisko, ale prowadzimy osobne życia. Ojciec żadnej pracy mi nie załatwiał. A parę rzeczy już w życiu robiłem, byłem kierowcą autobusu, pracowałem jako dziennikarz. Teraz jestem pracownikiem Działu Analiz i Marketingu na lotnisku im. Lecha Wałęsy.
Tusk junior stwierdza:
Mogę żartobliwie wezwać ojca, by ustąpił z pracy na swoim stanowisku, bo sprawia mi nim tylko problemy w realizowaniu kariery zawodowej. (...) To paranoja! Ja się na swojej robocie znam i nie mam wątpliwości, że wiedza i kwalifikacje – a nie nazwisko – zdecydowały, że ją teraz wykonuję. Nie wolno wykluczać z rynku pracy ludzi tylko dlatego, że mają takie same nazwiska jak politycy. W Polsce ponad milion ludzi ma w szerszej rodzinie polityka, radnego czy urzędnika. Wszystkim zabronić pracy w sektorze publicznym?