Stanisław Janecki: „Umaczanie” Jarosława Gowina

Zdaniem publicysty Kopacz i Tusk wystąpienie ministra sprawiedliwości w sprawie pochówków smoleńskich "wykorzystają by Gowinowi przytrzeć nosa i wrobić we współodpowiedzialność"

Publikacja: 26.09.2012 19:53

Stanisław Janecki

Stanisław Janecki

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

Stanisław Janecki serwisie obserwator.com pisze:

Minister sprawiedliwości wpadł w sidła, z których może nie wyjść żywy (politycznie). 27 września składa w Sejmie informację o pochówku ofiar katastrofy smoleńskiej. Cokolwiek powie, narazi się bądź Tuskowi, bądź rodzinom ofiar smoleńskich. Żądając informacji od ministra sprawiedliwości PiS powiedział Gowinowi: sprawdzam!

I przypomina, że Jarosław Gowin:

W kwietniu 2010 r. był zwykłym posłem, a resort sprawiedliwości, którym obecnie kieruje, nie miał z  pochówkiem nic wspólnego. Pułapka, w jakiej siedzi teraz Gowin może się okazać dla niego zabójcza. Jako minister sprawiedliwości nie nadzoruje prac prokuratury - ani cywilnej, ani wojskowej.

Efekt?

Cokolwiek zrobi Gowin jedno jest pewne – jego wizerunek niechybnie na tym ucierpi. Już 26 września rozbawił publiczność twierdząc, że nie można ówczesnej minister zdrowia Ewie Kopacz odmówić dobrej woli i zasług, nawet jeżeli dała się Rosjanom „wprowadzić w błąd”. Będzie więc Gowin rzecznikiem Ewy Kopacz nie dlatego, że PiS od niego chciał informacji, lecz dlatego, że Kopacz i Tusk wykorzystają te sytuację by Gowinowi przytrzeć nosa i wrobić we współodpowiedzialność

I wyciąga wniosek:

I już wiadomo, że to się może udać. Gowin nie odważy się zakwestionować działań swoich partyjnych kolegów. Teraz i on będzie „umoczony”. Pozycja, jaką wypracował sobie w związku z Aferą Amber Gold i stanowczością wobec skandalicznego zachowania sędziego Milewskiego z Gdańska, osłabnie.

Rzeczywiście, w poprzedniej kadencji Gowin – jak to poetycko określił premier Donald Tusk – był „liderem wewnętrznej opozycji”. A rozbrojenie go ministerialnym stanowiskiem w tej kadencji udało się jedynie połowicznie (fiasko blokowania Europejskiej Konwencji, mocno ograniczone zapowiedzi deregulacji i faktyczne wycofanie się z likwidacji sądów w Polsce powiatowej). Jednak to on narzucił pryncypialną narrację w sprawie Amber Gold i zwłaszcza już sędziego Ryszarda Milewskiego. To właśnie ją podzielił, przynajmniej oficjalnie, premier. Oficjalnie, bo nie sposób nie zauważyć, że w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” prezes gdańskiego Sądu Okręgowego tak wyraźnie, jak tylko mógł stawiał siebie samego po stronie premiera przeciwko ministrowi. Nie bez kozery.

A w tle zaś miga także „krypto-pisowskość” Jarosława Gowina. Cokolwiek powie Jarosław Gowin będzie mu to wypominane albo przez PiS albo przez PO. Zapewne zaś przez obie formacje. Bo przy rozjeżdżających się lądach trudno stać okrakiem, bo w pada się w odmęty.

Stanisław Janecki serwisie obserwator.com pisze:

Minister sprawiedliwości wpadł w sidła, z których może nie wyjść żywy (politycznie). 27 września składa w Sejmie informację o pochówku ofiar katastrofy smoleńskiej. Cokolwiek powie, narazi się bądź Tuskowi, bądź rodzinom ofiar smoleńskich. Żądając informacji od ministra sprawiedliwości PiS powiedział Gowinowi: sprawdzam!

Pozostało 86% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości