Listy do „Rzeczpospolitej”: „Wszystko zależy od Słońca”

Publikacja: 17.06.2013 01:48

Miałem wątpliwości, czy na poły błazeński felieton p. Krzysztofa Ziemca („Plus-Minus", 8–9.06.2013 r.) zasługuje na rzeczowy komentarz, ale sprawa zmian klimatu należy do najważniejszych problemów współczesności, a w naszym społeczeństwie jest dość słabo rozumiana. W rezultacie część czytelników „Rz", o słabszym poczuciu humoru, gotowa rzeczony felieton potraktować poważniej, niż jest tego wart. Dlatego zdecydowałem się nadesłać następujące kilka uwag na temat najbardziej rażących nonsensów w nim zawartych.

1. Fakt anomalnie długiej tegorocznej zimy i chłodnej wiosny w naszym rejonie świata nie jest żadnym argumentem w dyskusjach o globalnym ociepleniu (podobnie jak nie jest nim anomalnie gorące lato we Francji w roku 2003), ponieważ dotyczy ono,  jak sama nazwa wskazuje,  przeciętnej sytuacji na całym globie i trendu na przestrzeni przynajmniej kilku dekad. A  w skali globalnej ostatnia zima była raczej ciepła. Nawiasem mówiąc, istnieje poważne podejrzenie, że zakłócenia cyrkulacji  atmosferycznej, które doprowadziły do tegorocznej anomalii, są „zasługą" jednoczesnego silnego ocieplenia w rejonie Arktyki.

2. Obawy przed oziębieniem w wyniku zanieczyszczenia atmosfery były w latach 60. ubiegłego stulecia uzasadnione ówczesnymi danymi obserwacyjnymi (choć nie słyszałem, by ktoś na poważnie dawał z tego powodu ludzkości tylko 60 lat życia), ale radykalne zmniejszenie w następnych latach emisji zanieczyszczeń przemysłowych skutecznie oddaliło to zagrożenie. Natomiast  w ciągu ostatnich lat liczba danych obserwacyjnych i analiz teoretycznych wskazujących na postępujące ocieplenie,  przyrost zawartości gazów cieplarnianych w atmosferze, oraz związek tych  procesów miedzy sobą, wzrosła tak dalece, że nawet dawniejsi sceptycy pośród fachowych specjalistów od nauk atmosferycznych przestali w to wątpić. Pozostali sceptycy to głównie amatorzy,  lepsi lub gorsi specjaliści  w całkiem  innych dziedzinach.

3. Istotnie, wymiana dwutlenku węgla pomiędzy atmosferą, biosferą i oceanami jest ważnym czynnikiem wahań koncentracji tego gazu w atmosferze, ale fakt, że obserwowana obecnie jego nadwyżka,  pochodzi głównie ze spalania paliw kopalnych, jest potwierdzony przez badania jego składu izotopowego.

4. Nigdy dotąd, pomimo licznych prób, nie udało się znaleźć  znaczących związków pomiędzy zmianami temperatury na Ziemi a plamami na Słońcu. Słabe sygnały o okresach zgodnych z cyklami aktywności słonecznej daje się wykryć dopiero przy użyciu bardzo subtelnych metod analizy harmonicznej.

A co do wspierania określonych grup interesów przez wpływowe lobby ekologiczne, to warto zauważyć, że lobby producentów węgla i ropy, zainteresowanych  w utrzymaniu stanu obecnego,  jest nieporównanie silniejsze politycznie i finansowo.

Zdaję sobie sprawę, że dla znacznej liczby dziennikarzy, „niedostateczne"  z matematyki i fizyki w czasach licealnych są powodem do dumy i świadectwem ich wybitnych humanistycznych kwalifikacji. Uzasadniają też np. nagminne mylenie w ich publikacjach kilowatów z kilowatogodzinami czy metrów kwadratowych z sześciennymi, a w przytaczanych danych liczbowych sprawa kilku zer w jedną lub drugą stronę nie robi im istotnej różnicy. Niemniej jednak ignorancja autora wspominanego felietonu w zakresie poruszanych przez  niego spraw jest porażająca. Nie jest to niestety pierwszy przypadek na łamach „Rz". Inny był artykuł „Cieplarniane fusy" p. Agnieszki  Kołakowskiej (19.11.2011 r.). Może warto byłoby w przyszłości zwracać się w takich sprawach do bardziej kompetentnych autorów.

– Prof. dr hab. Krzysztof Haman, Instytut Geofizyki Uniwersytetu Warszawskiego, członek korespondent PAN

PS Ciekaw jestem, co prof. Wolszczan sądzi o przypisywaniu mu tezy o stu tysiącach lat wystarczających rzekomo do osiągnięcia przez ekspansję Słońca zabójczych rozmiarów.

Miałem wątpliwości, czy na poły błazeński felieton p. Krzysztofa Ziemca („Plus-Minus", 8–9.06.2013 r.) zasługuje na rzeczowy komentarz, ale sprawa zmian klimatu należy do najważniejszych problemów współczesności, a w naszym społeczeństwie jest dość słabo rozumiana. W rezultacie część czytelników „Rz", o słabszym poczuciu humoru, gotowa rzeczony felieton potraktować poważniej, niż jest tego wart. Dlatego zdecydowałem się nadesłać następujące kilka uwag na temat najbardziej rażących nonsensów w nim zawartych.

Pozostało 85% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości