Miałem wątpliwości, czy na poły błazeński felieton p. Krzysztofa Ziemca („Plus-Minus", 8–9.06.2013 r.) zasługuje na rzeczowy komentarz, ale sprawa zmian klimatu należy do najważniejszych problemów współczesności, a w naszym społeczeństwie jest dość słabo rozumiana. W rezultacie część czytelników „Rz", o słabszym poczuciu humoru, gotowa rzeczony felieton potraktować poważniej, niż jest tego wart. Dlatego zdecydowałem się nadesłać następujące kilka uwag na temat najbardziej rażących nonsensów w nim zawartych.
1. Fakt anomalnie długiej tegorocznej zimy i chłodnej wiosny w naszym rejonie świata nie jest żadnym argumentem w dyskusjach o globalnym ociepleniu (podobnie jak nie jest nim anomalnie gorące lato we Francji w roku 2003), ponieważ dotyczy ono, jak sama nazwa wskazuje, przeciętnej sytuacji na całym globie i trendu na przestrzeni przynajmniej kilku dekad. A w skali globalnej ostatnia zima była raczej ciepła. Nawiasem mówiąc, istnieje poważne podejrzenie, że zakłócenia cyrkulacji atmosferycznej, które doprowadziły do tegorocznej anomalii, są „zasługą" jednoczesnego silnego ocieplenia w rejonie Arktyki.
2. Obawy przed oziębieniem w wyniku zanieczyszczenia atmosfery były w latach 60. ubiegłego stulecia uzasadnione ówczesnymi danymi obserwacyjnymi (choć nie słyszałem, by ktoś na poważnie dawał z tego powodu ludzkości tylko 60 lat życia), ale radykalne zmniejszenie w następnych latach emisji zanieczyszczeń przemysłowych skutecznie oddaliło to zagrożenie. Natomiast w ciągu ostatnich lat liczba danych obserwacyjnych i analiz teoretycznych wskazujących na postępujące ocieplenie, przyrost zawartości gazów cieplarnianych w atmosferze, oraz związek tych procesów miedzy sobą, wzrosła tak dalece, że nawet dawniejsi sceptycy pośród fachowych specjalistów od nauk atmosferycznych przestali w to wątpić. Pozostali sceptycy to głównie amatorzy, lepsi lub gorsi specjaliści w całkiem innych dziedzinach.
3. Istotnie, wymiana dwutlenku węgla pomiędzy atmosferą, biosferą i oceanami jest ważnym czynnikiem wahań koncentracji tego gazu w atmosferze, ale fakt, że obserwowana obecnie jego nadwyżka, pochodzi głównie ze spalania paliw kopalnych, jest potwierdzony przez badania jego składu izotopowego.
4. Nigdy dotąd, pomimo licznych prób, nie udało się znaleźć znaczących związków pomiędzy zmianami temperatury na Ziemi a plamami na Słońcu. Słabe sygnały o okresach zgodnych z cyklami aktywności słonecznej daje się wykryć dopiero przy użyciu bardzo subtelnych metod analizy harmonicznej.