Konflikt o Ukrainę dopiero się zaczyna

Nie ma ważniejszego zadania polskiej polityki zagranicznej niż podpisanie umowy stowarzyszeniowej UE z Ukrainą. Sprawy idą w dobrym kierunku, ale Moskwa zrobi wszystko, by torpedować jej realizację, bowiem zbyt wiele traci na zbliżeniu Kijowa do Europy.

Publikacja: 11.10.2013 23:20

Konflikt o Ukrainę dopiero się zaczyna

Stowarzyszenie stanie się pierwszą zwycięską bitwą, po niej przyjdą kolejne, musimy być przygotowani, aby je także wygrać.

Jesteśmy świeżo po spotkaniu prezydentów Polski, Ukrainy, Niemiec i Włoch w Krakowie, na którym głównym tematem było stowarzyszenie, a przed szczytem ministrów spraw zagranicznych UE. Właśnie na nim Europa miała dać placet na podpisanie umowy z Ukrainą, ale tak się zapewne nie stanie, bo nadal nie została wyjaśniona sprawa Julii Tymoszenko. Geopolityczna piłka ciągle jest na boisku, decydujący gol jeszcze nie padł.

1

Ukraiński parlament, rząd, prezydent i opozycja, wielki biznes mówią jednym głosem – na Zachód. Do niedawna trudno to było sobie wyobrazić, nad Dnieprem dominowała koncepcja balansowania zapoczątkowana przez prezydenta Kuczmę, przerwana na krótko i mało skutecznie za Juszczenki. Główną przyczyną tej zmiany stała się polityka Rosji jawnie szantażującej Ukrainę. Dominacja rosyjska nie jest już zagrożeniem teoretycznym, ale jak najbardziej namacalnym.

Dla elit ukraińskich zwrot na Zachód będzie krokiem przełomowym, z czasem bowiem wywróci do góry nogami świat, w którym przywykły żyć. Stowarzyszenie z UE, a szczególnie umowa o pogłębionej strefie wolnego handlu, to ok. 20 tys. regulacji, które prędzej czy później Kijów musi przyjąć. To konsekwentna, powolna, ale skuteczna implementacja dorobku prawnego i politycznego Unii. Oznacza ona w konsekwencji koniec oligarchii – rzeczywistego ustroju Ukrainy, koniec ustawianych wyborów, wykorzystywania milicji, prokuratury, sądów do walki politycznej. Nie stanie się to od razu, Kijów dostanie długoletnie fory, ale się stanie.

Polska przeszła tę samą drogę. Nie stworzyliśmy niepodległego państwa, ale w sprzyjającym momencie historycznym skopiowaliśmy rozwiązania zachodnie. Nie walka i budowa, ale implementacja jest słowem kluczem do zrozumienia, w jaki sposób staliśmy się państwem cywilizowanym. Okres stowarzyszenia z UE odegrał w  tym dziele większą rolę niż samo członkostwo, teraz spijamy nektar z tamtych wyrzeczeń. Ukrainie też nie będzie łatwo, ale ma za miedzą pozytywny przykład w postaci Polski.

2

Warto wyliczyć, co obranie przez Kijów kierunku zachodniego oznacza dla Moskwy. Bez Ukrainy – drugiej pod względem wielkości gospodarki byłego ZSRR – budowana przez Kreml unia celna, a potem Unia Eurazjatycka przestanie być atrakcyjnym zbieraczem państw posowieckich. Putin nie będzie już więcej się jawił jako wszechmocny niemal car, bo właśnie przegra swoją największą bitwę geopolityczną, Unia zaś zyska respekt na Wschodzie jako organizacja potrafiąca działać skutecznie i oferująca lepsze warunki współpracy niż Moskwa. Rosja wreszcie zostanie wypchnięta politycznie z Europy do Azji, gdzie jest zresztą podgryzana przez Chiny. W krótszej perspektywie zaś straci rynek zbytu dla swoich towarów na Ukrainie, bo zastąpią je odpowiedniki europejskie lepszej jakości i tańsze dzięki ograniczeniu, a potem zniesieniu ceł.

Zrobi więc wszystko, by zatrzymać ten proces. Najpierw spróbuje przeszkodzić w ratyfikacji układu, tak na Ukrainie, jak i w UE – może na przykład naciskać poprzez ofertę tanich kredytów na sprzyjające jej Cypr i Grecję pogrążone w zapaści fiskalnej. Jeśli ta akcja się nie powiedzie, poprzez agenturę wpływu i rosyjski biznes będzie opóźniać implementowanie na Ukrainie unijnych rozwiązań, podsycać antyeuropejskie nastroje, korzystając z początkowego pogorszenia się sytuacji gospodarczej po wejściu w życie umowy o poszerzonej strefie wolnego handlu.

3

To pola walki, na których Unia, a szczególnie Polska, muszą stawić jej czoła. Ukrainę czekają ciężkie czasy, musi wiedzieć, że skoro UE powiedziała  „a", powie też „b" w jej obronie. Każda ukraińska ciężarówka z towarem zatrzymana na rosyjskiej granicy musi zostać zrównoważona inną ciężarówką wpuszczoną do Unii.

Polska powinna być szczególnie aktywna – większe kwoty dla ukraińskich pracowników, więcej ukraińskiego węgla i żywności, nawet gdyby miały zmniejszyć zyski rodzimych producentów, walka o zniesienie wiz. Po podpisaniu układu zacznie się geopolityczna wojna o wschodnią rubież Europy. Długa i wyczerpująca.

Stowarzyszenie stanie się pierwszą zwycięską bitwą, po niej przyjdą kolejne, musimy być przygotowani, aby je także wygrać.

Jesteśmy świeżo po spotkaniu prezydentów Polski, Ukrainy, Niemiec i Włoch w Krakowie, na którym głównym tematem było stowarzyszenie, a przed szczytem ministrów spraw zagranicznych UE. Właśnie na nim Europa miała dać placet na podpisanie umowy z Ukrainą, ale tak się zapewne nie stanie, bo nadal nie została wyjaśniona sprawa Julii Tymoszenko. Geopolityczna piłka ciągle jest na boisku, decydujący gol jeszcze nie padł.

Pozostało 86% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości