Głosowania nad wotum nieufności i odwołaniem szefa MSW

Lider PSL zapowiedział Platformie porażkę w wyborach. Ale premier liczy, że uratuje go wojna z PiS.

Publikacja: 11.07.2014 04:24

Donald Tusk

Donald Tusk

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek jd Jerzy Dudek

Dziś w Sejmie odbędą się dwa ważne głosowania. Formalnie istotniejszy jest wniosek o konstruktywne wotum nieufności, w którym PiS proponuje, aby zastąpić Donalda Tuska prof. Piotrem Glińskim. Tyle że akurat wynik tego głosowania jest łatwy do przewidzenia – ponieważ lewicowa opozycja wstrzyma się od głosu, samotne PiS nie będzie w stanie zagrozić premierowi.

Test dla ludowców

Ciekawsze i bardziej niepewne jest głosowanie nad losem szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza, jednego z głównym bohaterów afery taśmowej. W tej sprawie opozycja się zjednoczyła, więc losy ministra z PO znalazły się w rękach koalicjanta. Ludowcy są podzieleni, a sprawę dodatkowo komplikuje wczorajsza operacja CBA, formalnie podległego Sienkiewiczowi, przeciw szefowi Klubu PSL Janowi Buremu. Szefostwo partii wprowadziło co prawda dyscyplinę w obronie Sienkiewicza, ale niewykluczone, że pojedynczy posłowie wstrzymają się lub też po prostu nie przyjdą na głosowanie.

Premier nie ułatwia ludowcom zadania. Twardo odrzucił ich wszelkie postulaty dotyczące dymisji czy też zawieszenia Sienkiewicza, nie chciał też nawet słyszeć o odsunięciu ministra od nadzoru nad ABW prowadzącą czynności w śledztwie taśmowym.

Ratunek w PiS

Szef PSL, wicepremier Janusz Piechociński, musiał to przyjąć do wiadomości, choć przepowiedział premierowi na poniedziałkowym spotkaniu koalicyjnym, że przez to Platforma przegra wybory samorządowe.

Ale premier wierzy, że wydźwignie się z kryzysu, bo ma politycznego nosa i szczęście, a pod ręką niezastąpionego Jarosława Kaczyńskiego.

W środę byliśmy tego świadkami. Przy okazji debaty na temat kandydatury Glińskiego Tusk z Kaczyńskim starli się na mównicy sejmowej. I sięgnęli po wypróbowane metody odgrzewania wojny między Platformą a PiS. Debata, której punktem wyjścia była afera taśmowa, przeistoczyła się w pyskówkę dwóch liderów, którzy mówiąc o rządach konkurenta, zarzucali sobie „kłamstwa", „tchórzostwo", „dresiarsko-knajackość". Na debatę na temat taśm czasu nie znaleźli.

Kaczyński, któremu widocznie starcia z Tuskiem było za mało, zwołał jeszcze konferencję prasową. Chyba głównie po to, by oświadczyć, że jako premier w odróżnieniu od Tuska żył w takiej ascezie, iż zmuszał się do jedzenia ohydnych obiadów w stołówce Kancelarii Premiera.

Premier też dołączył do dogrywki. Na Twitterze zachwycił się kancelaryjnym mielonym z mizerią.

Tak debata o możliwym omijaniu konstytucji, naruszaniu prawa i standardów przez bohaterów taśm została sprowadzona do polemiki na temat jakości kotleta mielonego.

Chyba tylko dzięki temu uszło uwadze obserwatorów, że Tusk nie zabrał głosu w innej debacie, prowadzonej tego samego dnia – nad odwołaniem Sienkiewicza. Do tej pory premier prawie zawsze bronił swoich ministrów, których opozycja chciała odwołać. Skoro w przypadku Sienkiewicza postąpił inaczej, zrobił to całkowicie świadomie: nie chce bronić sprawy, która jest nie do obrony. Najwyraźniej premier podjął decyzję o pozostawieniu Sienkiewicza w rządzie nie dlatego, że uważa, iż nagranie jego rozmowy z szefem NBP Markiem Belką jest niewiele warte. Broni go tylko dlatego, że odwołać go chce PiS, a wedle logiki wojny z Kaczyńskim każdy wniosek jego partii należy torpedować.

Ucieczka do przodu

Poza odgrzewaniem konfliktu z PiS Tusk przygotowuje nowe otwarcie. W grę wchodzi rekonstrukcja rządu wczesną jesienią, na początku sezonu politycznego lub tuż przed wyborami samorządowymi. Rekonstrukcje to także klasyczny zabieg Donalda Tuska w sytuacji kryzysu politycznego.

Ale wciąż jeszcze możliwy jest radykalny wariant ucieczki do przodu – wyjazd Tuska na stanowisko do Brukseli. Kiedy premier pisał tweeta o mielonym, był już w drodze na środowe wieczorne spotkanie w Berlinie z Angelą Merkel. Według naszych informacji była to kluczowa dyskusja, dotycząca m.in. szans Tuska na stanowisko szefa Rady Europejskiej.

Dziś w Sejmie odbędą się dwa ważne głosowania. Formalnie istotniejszy jest wniosek o konstruktywne wotum nieufności, w którym PiS proponuje, aby zastąpić Donalda Tuska prof. Piotrem Glińskim. Tyle że akurat wynik tego głosowania jest łatwy do przewidzenia – ponieważ lewicowa opozycja wstrzyma się od głosu, samotne PiS nie będzie w stanie zagrozić premierowi.

Test dla ludowców

Pozostało 90% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości