Jeszcze w połowie lat 70. Tadeusz Konwicki notował w powieści "Kompleks Polski": „Są narody z fartem, z łutem szczęścia, robiące zawrotną karierę, i są narody pechowcy, nieudacznicy, łazarze". Dla ówczesnych czytelników nie było wątpliwości, po której stronie prozaik umieszcza swoich rodaków. Aż do końca Polski Ludowej, a nawet i przez pewien czas po 1989 roku, diagnozy Konwickiego wydawały się lwiej części Polaków nadzwyczaj trafne. Gdy porównamy losy różnych państw regionu, to jak dotąd Polakom dopisywało wprost nadzwyczajne szczęście. Wręcz niebywałe - na tle naszej, pełnej ostrych zakrętów historii w XX wieku. Przez ostatnie ćwierć wieku wzrosła długość życia kobiet i mężczyzn, podniosło się nasze ogólne zadowolenie z życia prywatnego. Od kilku lat dane statystyczne potwierdzają nasze osiągnięcia, nawet tak zaskakujące na tle światowych trendów, jak zmniejszenie nierówności dochodowych.