Powrót łowców głów

W Ekwadorze znaleziono w ciągu roku sześć ciał bez głowy. Za zbrodniami może stać sieć handlarzy „tsantsas” – zminiaturyzowanymi ludzkimi głowami

Aktualizacja: 20.11.2009 20:51 Publikacja: 20.11.2009 20:13

Wysuszona głowa spreparowana przez peruwiańskich Indian. Fot. eschipul

Wysuszona głowa spreparowana przez peruwiańskich Indian. Fot. eschipul

Foto: Flickr

Jak pisze hiszpański dziennik „El Mundo”, uderza podobieństwo w sposobie odcięcia głów ofiarom, wśród których jest też mała dziewczynka. Wszystkie znaleziono poza tym w dwóch amazońskich prowincjach przy granicy z Peru, gdzie do dziś mieszkają Indianie z plemienia Sziwaro, których przodkowie słynęli z opanowanej do perfekcji sztuki preparowania głów.

Obcinali je swym wrogom tuż przy szyi, zdejmowali z czaszki skórę wraz z włosami, pozbywali się miękkich części (np. oczu), gotowali skórę w wywarze z ziół, żeby się skurczyła, po czym wypełniali ją gorącym piaskiem i długo suszyli. Gdy głowa osiągała rozmiar pomarańczy, zaszywali usta i oczy, po czym namaszczali ją mieszaniną olejków i ziół, by zapobiec rozkładowi.

Ten rytuał miał ich ustrzec od zemsty duchów zabitych nieprzyjaciół. Wierzyli też, że uwięziony w główce duch doda im sił. Dlatego nie obcinali głów byle komu. Musiał to być dzielny wojownik czy czarownik. Jego głowa była eksponowana, by plemię mogło nabrać pewności, że już mu nie zagraża.

Ostatni został oficjalnie poddany temu rytuałowi (w 1941 roku) przywódca Aszuarów, plemienia wchodzącego w skład grupy Sziwaro. Plemię poświęciło wodza, by położyć kres eksterminacji jego członków przez ekwadorską armię. Wydał go szwagier, to on zmniejszył jego głowę, by zapewnić współplemieńcom upragniony pokój.

Należący do plemienia Aszuarów Felipe Chumpi Jimpikit, prefekt prowincji Morona Santiago, na której terenie znaleziono ciała bez głów, zapewnia, że jeśli zbrodni dopuścili się autochtoni, zostaną osądzeni zgodnie z indiańskim prawem. „Byłoby to pospolite przestępstwo, pogwałcenie praw człowieka” – podkreśla w rozmowie z „El Mundo”.

Niewykluczone jednak, że dawno zarzucony indiański rytuał stał się sposobem na życie bandytów niemających nic wspólnego z Sziwaro. Wśród Indian krążą opowieści o antropologach i podróżnikach, którzy w latach 20. i 30. XX wieku przemierzali zamieszkiwane przez nich tereny, by wykradać im ich tajemnice.

Po co komu dziś makabryczne miniaturki? „Poszukuję dobrze zakonserwowanych główek zminiaturyzowanych przez Indian Sziwaro z Ekwadoru. Dobrze zapłacę” – takie ogłoszenia można znaleźć w Internecie. Jest też oferta: „Pilnie sprzedam dwie główki plemienia Sziwaro. Mam je od 50 lat. Są w bardzo dobrym stanie”.

Za autentyczną główkę (można takie spotkać w muzeach całego świata) można dostać nawet 20 tys. dolarów. Wśród kolekcjonerów nadal jest na nie duży popyt, co może zachęcać do zbrodni. Turyści zadowalają się miniaturowymi główkami zwierząt (głównie małp). Podczas gdy ekwadorska policja ściga łowców głów, w sąsiednim Peru wykryto sieć międzynarodowych handlarzy ludzkim tłuszczem i tkankami wykorzystywanymi do produkcji kosmetyków. Według śledczych mogą oni stać za mnożącymi się w tym kraju tajemniczymi zaginięciami w rejonie Pasco i Huanuco (400 km na północny wschód od Limy). Giną zagraniczni turyści podróżujący samotnie po Andach, wieśniacy, osoby, które odpowiedziały na ofertę pracy. W sumie około 60 przypadków. Cztery osoby zostały aresztowane po odkryciu pojemnika z ludzkim tłuszczem wysłanym z Huanuco do Limy. Policja poszukuje siedmiu kolejnych podejrzanych, w tym dwóch Włochów. Ludzki tłuszcz osiąga podobno w Europie cenę 2500 euro za litr.

Jak pisze hiszpański dziennik „El Mundo”, uderza podobieństwo w sposobie odcięcia głów ofiarom, wśród których jest też mała dziewczynka. Wszystkie znaleziono poza tym w dwóch amazońskich prowincjach przy granicy z Peru, gdzie do dziś mieszkają Indianie z plemienia Sziwaro, których przodkowie słynęli z opanowanej do perfekcji sztuki preparowania głów.

Obcinali je swym wrogom tuż przy szyi, zdejmowali z czaszki skórę wraz z włosami, pozbywali się miękkich części (np. oczu), gotowali skórę w wywarze z ziół, żeby się skurczyła, po czym wypełniali ją gorącym piaskiem i długo suszyli. Gdy głowa osiągała rozmiar pomarańczy, zaszywali usta i oczy, po czym namaszczali ją mieszaniną olejków i ziół, by zapobiec rozkładowi.

Przestępczość
Australijczycy mogą skazywać 10-latków na dożywocie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Przestępczość
„Największy akt łaski w ciągu jednego dnia”. Niespodziewany ruch Joe Bidena
Przestępczość
Amerykanie mają dość ubezpieczycieli
Przestępczość
Groźby i zarzuty wobec Donalda Trumpa. Mężczyzna aresztowany w Arizonie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Przestępczość
25 lat więzienia dla mieszkanki Florydy za zastrzelenie czarnoskórej sąsiadki