Policja wydała nowe oświadczenie w sprawie wypadku na autostradzie A1

Łódzka policja opublikowała w mediach społecznościowych w sprawie wypadku na autostradzie A1, w którym zginęła 3-osobowa rodzina.

Publikacja: 30.09.2023 11:44

Policja wydała nowe oświadczenie w sprawie wypadku na autostradzie A1

Foto: Stock Adobe

"W sprawie wypadku drogowego na A1 prowadzone jest śledztwo przez Prokuraturę Okręgową w Piotrkowie Trybunalskim, które ma na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności" - czytamy w komunikacie policji.

"Pragniemy podkreślić, że wbrew fałszywym informacjom, które krążą w internecie, kierowcą BMW nie był funkcjonariusz policji czy też syn funkcjonariusza jakiejkolwiek służby. Nie był to również polityk czy inna osoba zajmująca stanowisko publiczne. Działamy w sposób transparentny" - przekazano.

"Dla policji oraz organów ścigania nie ma znaczenia status społeczny, zajmowane stanowisko czy wykonywany zawód uczestników opisywanego zdarzenia drogowego. Apelujemy o nierozpowszechnianie plotek i niesprawdzonych informacji" - kończy komunikat policja.

Wypadek na autostradzie A1. List gończy za kierowcą bmw

Do wypadku doszło w sobotę 16 września. W rejonie Piotrkowa Trybunalskiego w zdarzeniu drogowym zginęły trzy osoby podróżujące samochodem kia - wracające znad morza małżeństwo oraz pięcioletnie dziecko pary. Po uderzeniu w bariery samochód stanął w płomieniach.

Przełomem w sprawie okazało się nagranie poprzedzające chwile przed wypadkiem. Według pierwszych oświadczeń policji i prokuratury, w zdarzeniu uczestniczył jeden pojazd - kia, która "z niewyjaśnionych przyczyn" uderzyła w bariery.

Wersja ta była sprzeczna z filmem, który pojawił się w internecie (zarejestrował je samochód z kamerką jadący po przeciwnym pasie). Widać na nim, że rozpędzony samochód, migając światłami, przegania z pasa jadący przed nim pojazd (kię). Dochodzi do zderzenia – pojazd taranuje kię i spycha na bariery. Na miejscu zdarzenia – 200 metrów od wraku kii, stało bmw. Jechało nim trzech mężczyzn, kierowcą miał być Sebastian M., młody przedsiębiorca z Łodzi.

Na polecenie Zbigniewa Ziobry z Niemiec sprowadzono specjalny program do odczytu tzw. czarnej skrzynki bmw. Dzięki temu ustalono, że kierujący jechał 253 km/h, czyli o 113 km/h za szybko (na autostradzie można jechać do 140 km/h). Prowadzący bmw początkowo był przesłuchiwany jako świadek. W czwartek zdecydowano o tym, by postawić mu zarzuty spowodowania wypadku. Grozi za to do ośmiu lat.

W serwisie internetowym Prokuratury Krajowej podano, że Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim poszukuje listem gończym podejrzanego o spowodowanie wypadku na autostradzie A1. Prokuratura opublikowała list gończy oraz wizerunek podejrzanego, w tym jego imię i nazwisko.

Jak czytamy, poszukiwany przez Prokuraturę Okręgową w Piotrkowie Trybunalskim listem gończym to Sebastian Waldemar Majtczak, syn Jarosława i Violetty z domu Bitner, urodzony 31 maja 1991 roku w Bonn, ostatnio zamieszkały w Łodzi przy ul. Wincentego Tymienieckiego. Według prokuratury, Sebastian Majtczak ostatnio pracował w Łodzi przy ul. Zygmunta.

"Sebastian Majtczak jest podejrzany o to, że w dniu 16 września 2023 roku około godziny 19:54 na autostradzie A1 na jej 338,9 kilometrze, na wysokości miejscowości Sierosław, gmina Moszczenica, powiat piotrkowski, województwo łódzkie, jadąc lewym pasem drogi w kierunku Katowic jako kierujący samochodem osobowym marki BMW M8501 o nr rejestracyjnym EL9V118, umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego w ten sposób, że prowadził wskazany pojazd z nadmierną prędkością, wynoszącą nie mniej niż 253 km/h w miejscu, gdzie obowiązywała dozwolona prędkość administracyjna 120 km/h, przez co nie dostosował prędkości kierowanego przez siebie pojazdu do panujących warunków ruchu oraz nie zachował odpowiedniej, bezpiecznej odległości od poruszającego się przed nim w tym samym kierunku samochodu osobowego marki KIA PROCEED (...), w wyniku czego uderzył w tył wskazanego pojazdu marki KIA PROCEED, którego kierujący (...) wskutek tego uderzenia zjechał na pas awaryjny i uderzył w bariery ochronne, w wyniku czego w pojeździe marki KIA PROCEED doszło do pożaru, w następstwie którego samochód ten spłonął całkowicie" - oświadczyła prokuratura dodając, że śmierć na miejscu poniosły trzy osoby i że poszukiwany jest podejrzany o przestępstwo z art. 177 § 2 k.k.

"Wzywa się każdego, kto zna miejsce pobytu poszukiwanego, do zawiadomienia o tym najbliższej jednostki Policji lub prokuratora" - czytamy. Prokuratura zaznacza, że za ukrywanie poszukiwanego lub pomoc mu w ucieczce grozi kara pozbawienia wolności do lat 5. "Udziela się zapewnienia o utrzymaniu tajemnicy co do osoby informującej o miejscu pobytu poszukiwanego" - zapewniono.

"W sprawie wypadku drogowego na A1 prowadzone jest śledztwo przez Prokuraturę Okręgową w Piotrkowie Trybunalskim, które ma na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności" - czytamy w komunikacie policji.

"Pragniemy podkreślić, że wbrew fałszywym informacjom, które krążą w internecie, kierowcą BMW nie był funkcjonariusz policji czy też syn funkcjonariusza jakiejkolwiek służby. Nie był to również polityk czy inna osoba zajmująca stanowisko publiczne. Działamy w sposób transparentny" - przekazano.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przestępczość
Czarnecki podróżował autem, zanim zostało wyprodukowane? Na motorowerze miał przemierzać Europę
Przestępczość
Wnuczkowe mafie łupią seniorów. Oszukali tysiące osób
Przestępczość
Rozbito mafię oszukującą seniorów metodą "na wnuczka"
Przestępczość
Złodzieje samochodów mniej dokuczliwi w Polsce, ale kradną w Niemczech
Przestępczość
Cudzoziemski biznes na metadonie. CBŚP rozbiło laboratorium założone przez Ukraińców
Materiał Promocyjny
Citi Handlowy kontynuuje świetną ofertę dla tych, którzy preferują oszczędzanie na wysoki procent.