Po serii napaści seksualnych ze strony cudzoziemskich kierowców świadczących przewozy najpierw (tydzień temu) Uber, a teraz Bolt wprowadza nowe rozwiązania mające poprawić jakość przejazdów taksówkami zamawianymi przez aplikacje. Kluczowa zmiana sprowadza się do tego, że zanim kierowca zacznie wozić ludzi, jego dokumenty dokładnie sprawdzą pracownicy Bolta. Dotąd dochodziło do nadużyć – kierowcy używali cudzych czy fałszywych dokumentów, co wykazały niedawne kontrole policji.
Rewolucyjne zmiany Bolt ogłosił w poniedziałek, kilka dni po tym, gdy pojawiły się sugestie, że Główny Inspektorat Transportu Drogowego może odebrać firmie licencję.
Auta do znakowania
Bolt (jak i Uber) uruchomi w całym kraju punkty obsługi kierowców – pierwszy na początku przyszłego roku w Warszawie, kolejnych 11 powstanie w największych miastach. Tam kierowców dokładnie sprawdzą – będą musieli przedstawić m.in. prawo jazdy, zaświadczenie o niekaralności, badania medyczne i psychologiczne, a także licencję taksówkarską. Wszystkie te dokumenty przed dodaniem do platformy szczegółowo osobiście zweryfikuje przeszkolony zespół Bolt.
Czytaj więcej
Gruziński kierowca sieciowego taxi po napaści na pasażerkę chciał uciec z kraju. W ostatniej chwili wyprowadzono go z samolotu.
Do tego wszystkie samochody na platformie będą oznakowane jako taksówki (kierowca musi dostarczyć zdjęcie), co – jak podkreśla firma – „pozwoli uniknąć jakichkolwiek pomyłek”. Z kolei identyfikator kierowcy będzie w widocznym miejscu w aucie.